Władek Serafin od miesiąca walczy z covidem

Władek Serafin od miesiąca walczy z covidem

Wielu mieszkańców pyta nas, gdzie jest Władek Serafin, znany lokalny muzyk. Pojawiają się teorie spiskowe. Dlatego już spieszymy z odpowiedzią.

Władek Serafin to postać w nad Nilem bardzo znana, głównie za przyczyną swojej działalności artystycznej. To muzyk (wokalista i gitarzysta), który porusza się w obszarze bluesowo-rockowym i poezji śpiewanej. Znany jest też jako kolbuszowski bard.




Nic więc dziwnego, że wielu mieszkańcy zastanawiają się, dlaczego od ponad miesiąca Władek Serafin gdzieś zniknął. Pojawiają się różne informacje, nawet bardzo ciemne. Na szczęście to tylko plotki.

„Może dam radę”

Okazuje się bowiem, że muzyk, choć po bardzo ciężkiej chorobie, to ma się dobrze i powoli dochodzi do zdrowia. O swojej sytuacji na bieżąco informuje na Facebooku. Miesiąc temu (05.11) napisał:

„Po tygodniu koszmarnych męczarni w domu od trzech dni walczę z covidem w szpitalu… Walczę z marnym skutkiem… może dam radę…”

Dwa tygodnie później powiadomił:

„Po prawie trzech tygodniach pobytu na oddziale covidowym, nieustannie leżę w masce tlenowej na twarzy, patrzę w sufit i marzę o zwykłym oddychaniu. Covid cały czas górą.”




Dziś Władek Serafin poinformował, że jest już w domu i oddycha tlenem z koncentratora:

„Niestety okazało się, że na moje aktualne 35 procent zajętych płuc przez covid tlen podawany przez to urządzenie, to wiele za mało. Moja aktualna saturacja oscyluje na poziomie 89-90. To zbyt mało do samodzielnego, normalnego oddychania, więc męczę się bardzo ale… ćwiczę od tygodnia. Ćwiczenia na granicy utraty przytomności ale przynoszą widoczne efekty.

Dodatkowo przypełzło nie wiedzieć skąd zapalenie węzłów chłonnych wraz z gorączką. Zdaję sobie sprawę, że długa droga do pełni zdrowia jeszcze przede mną ale … podskórnie czuję, że idzie ku lepszemu Pozdrawiam Najserdeczniej Wszystkich, którzy przez ten bardzo trudny dla mnie czas niezmiennie i stale trwali i trwają przy mnie w tej rujnującej organizm chorobie. Dziękuję za pamięć i słowa otuchy. Nie zdajemy sobie niejednokrotnie sprawy, jak bardzo są one ważne i budujące w trudnych życiowych sytuacjach jak ta, z która przyszło mi się mierzyć. Raz jeszcze z serca dziękuję i kłaniam się Państwu nisko, winszując tak sobie jak i Wam Kochani rychłego spotkania w świecie dla Nas rzeczywistym. Wszystkim życzę udanego dnia. Dbajcie Państwo o siebie i nie dajcie się dorwać temu wstrętnemu choróbsku.”




1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.