Zamknij Menu
    • Pogoda w Kolbuszowej
    • Kursy walut
    • Redakcja
    • Reklama
    • Zamów jedzenie
    • Ogłoszenia
    • Polityka prywatności
    Facebook X (Twitter) Instagram YouTube Tik - prąd
    • Pogoda w Kolbuszowej
    • Kursy walut
    • Redakcja
    • Reklama
    • Zamów jedzenie
    • Ogłoszenia
    • Polityka prywatności
    Facebook X (Twitter) Instagram YouTube Tik - prąd
    Kolbuszowa Lokalnie
    • Wiadomości
      • Powiat Kolbuszowski
      • Kolbuszowa
      • Cmolas
      • Dzikowiec
      • Majdan Królewski
      • Niwiska
      • Raniżów
    • Sport
    • Na sygnale
    • Promocja
    • Sklepy „Orzech”
    • Daj znać
    Napisz do nas
    Kolbuszowa Lokalnie
    • Słoneczne Wzgórze Raniżów
    • Bank Spółdzielczy w Kolbuszowej
    • Promocje w sklepach „Orzech”
    • AniMisie - Wesoła Ekipa Animatorów
    • Google News portalu Kolbuszowa Lokalnie
    Felietony

    Wałęsające się psy – codzienność Kolbuszowej i okolicznych wsi [SZKLANYM OKIEM]

    Autor: Paweł Galek18 października 2025
    Kobieta zaatakowana przez dwa owczarki niemieckie

    Spis treści

    Toggle
    • Odpowiedzialność zaczyna się od właściciela
    • Kiedy brak nadzoru kończy się tragedią
    • Mielec zareagował, a my wciąż udzielamy lajków
    • Inne miasta potrafią – dlaczego nie my?
    • Pora na reakcje
    • Nie tylko Kolbuszowa, ale cały powiat
    • Czas powiedzieć „halo”

    Kolbuszowa, Bukowiec, Domatków, Werynia, Kupno, Widełka… Wystarczy przejechać przez kilka naszych miejscowości, żeby zobaczyć to samo – psy biegające luzem po drogach i podwórkach. Niektóre wyglądają na bezdomne, inne mają obroże, ale właściciela akurat „nie ma w domu”. Problem trwa od lat, a nasila się jesienią i zimą, gdy ulice pustoszeją, a psy przejmują teren.

    Na lokalnych grupach w mediach społecznościowych to już codzienność: „Czyj to pies biega po Kupnie?”, „Dwa psy na drodze do Weryni”, „Bezpańskie psy przy szkole w Widełce”.

    I jak co roku – jedni współczują, inni żartują, a większość, niestety… milczy.

    Odpowiedzialność zaczyna się od właściciela

    Nie chodzi o piętnowanie nikogo. Psy to nasi towarzysze, często członkowie rodziny. Ale miłość nie może oznaczać braku odpowiedzialności.

    Niestety, wciąż wielu właścicieli uważa, że „przecież nic się nie stanie”, gdy pies sam wyjdzie z podwórka.

    Problem w tym, że czasem się stanie. Pies może zaatakować inne zwierzę, wbiec na drogę i spowodować wypadek albo przestraszyć dziecko wracające ze szkoły.

    A gdy ktoś zwróci uwagę, często słyszy: „Boisz się psa? To się nie zbliżaj”. Tu jednak nie chodzi o strach – tylko o zdrowy rozsądek i kulturę współżycia.

    Kiedy brak nadzoru kończy się tragedią

    Niedawno pod Zieloną Górą doszło do tragedii, która powinna być dla nas wszystkich przestrogą. 46-letni kierowca zatrzymał się w lesie, by zebrać grzyby.

    Został zaatakowany przez trzy psy, które uciekły z pobliskiej posesji. Mężczyzna doznał ponad pięćdziesięciu ran kąsanych i mimo wysiłków lekarzy zmarł. Właściciel zwierząt – były policjant – był już wcześniej upominany, że jego psy są niebezpieczne. Tym razem zabrakło mu rozsądku.

    W Żołędowie natomiast amstaff zaatakował 14-latkę i zagryzł jej psa. Dziewczynka trafiła do szpitala, a właściciel powtarzał, że „pies nigdy wcześniej nie był agresywny”. To zdanie słyszymy po każdej tragedii.

    Mielec zareagował, a my wciąż udzielamy lajków

    W Mielcu mieszkańcy powiedzieli: dość. Gdy psy puszczane luzem zaczęły zagrażać bezpieczeństwu, ludzie zaczęli działać – zgłaszali sprawy, apelowali do straży miejskiej, pisali do radnych.

    Temat nagłośniły lokalne media, a władze w końcu zareagowały. Służby rozpoczęły regularne kontrole, a liczba interwencji spadła.

    A w Kolbuszowej i gminach wokół problem trwa w najlepsze. Od Domatkowa po Dzikowiec, od Niwisk po Cmolas – co roku to samo. Straż Miejska przymyka oko, policja reaguje rzadko, a mieszkańcy przywykli. Jakbyśmy uznali, że „tak po prostu jest”.

    Inne miasta potrafią – dlaczego nie my?

    W Rzeszowie, Mielcu, Stalowej Woli, Nisku czy Tarnobrzegu trudno zobaczyć psy biegające samopas. Tam widać, że służby działają, a mieszkańcy rozumieją, że to nie temat do żartów.

    U nas natomiast – pies przy sklepie, pies na przystanku, pies biegnący przez drogę. Często w grupach po trzy, cztery. To już nie tylko kwestia estetyki czy spokoju, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. Bo jeśli nikt nie zareaguje, prędzej czy później dojdzie do tragedii.

    Pora na reakcje

    To nie tylko problem właścicieli. To także zadanie dla władz, radnych, policji i Straży Miejskiej. Gmina Kolbuszowa powinna wreszcie zareagować – wyznaczyć wybieg dla psów, prowadzić kampanie edukacyjne, egzekwować przepisy. Bo dopóki nie będzie konsekwencji, nic się nie zmieni.

    Mieszkańcy również mogą działać. Jeśli widzimy psa biegającego luzem – zgłaszajmy to. Nie z lęku, lecz z troski. Bo dziś to tylko „pies na drodze”, a jutro może być dramat, o którym przeczytamy w gazetach.

    Nie tylko Kolbuszowa, ale cały powiat

    Bukowiec, Domatków, Kolbuszowa Dolna, Werynia, Kupno, Widełka, Przedbórz, Cmolas, Niwiska, Raniżów, Dzikowiec – w każdej z tych miejscowości ktoś mógłby opowiedzieć podobną historię.

    Psy biegające po drogach, szczekające pod sklepami, goniące rowerzystów. To problem całego powiatu, nie tylko jednego miasta. A skoro wszyscy to widzimy, nikt nie może udawać, że nie wie.

    Czas powiedzieć „halo”

    Kolbuszowa i okolice to nie Dziki Zachód. To nasza mała ojczyzna, w której każdy ma prawo czuć się bezpiecznie. Dlatego najwyższy czas powiedzieć „halo” – do właścicieli psów, do władz gminnych, do policji i Straży Miejskiej.

    Nie możemy dalej udawać, że to „nic takiego”. Bo każdy z nas wie, że problem istnieje.

    Ludzie, miejcie kulturę i odpowiedzialność. Smycz i ogrodzenie to nie wstyd – to obowiązek. Bo prawdziwa miłość do psa nie polega na puszczaniu go samopas, lecz na trosce – o niego i o innych.

    Kolbuszowa i nasze wsie zasługują na bezpieczeństwo, nie na obojętność. Bo lepiej reagować dziś, niż żałować jutro.

    Wałęsające się psy - codzienność Kolbuszowej i okolicznych wsi - zdjęcie nr 1.
    Wałęsające się psy - codzienność Kolbuszowej i okolicznych wsi - zdjęcie nr 2.

    Tekst i zdjęcia: Jakub Szypuła

    szklanym okiem
    Udostępnij. Facebook Twitter Skopiować link
    • Spółdzielnia Transportu Wiejskiego w Rzeszowie
    • Monika Ślęzak - Biuro Rachunkowe w Kolbuszowej.

    Zobacz także

    Żyd z Kolbuszowej, który po wojnie mścił się za holocaust. Naftali Saleschutz i jego historia

    Żyd z Kolbuszowej, który po wojnie mścił się za holocaust. Naftali Saleschutz i jego historia

    Jedynka przechodzi na nauczanie hybrydowe

    Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Kolbuszowej zaskoczyli nauczycieli niezwykłymi portretami

    Co za historia. Poszukiwany listem gończym wpadł podczas próby ucieczki przez… balkon.

    Poszukiwany trzema listami gończymi w rękach kolbuszowskiej policji. 33-latek zatrzymany

    Skomentuj

    Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

    Dołącz do naszej grupy
    Nasza Kolbuszowa
    Subskrybuj nasz YouTube
    https://youtu.be/e3g81j_bXG0?si=QrXiUi3ycX17CWIc
    Facebook X (Twitter) Instagram Pinterest
    • Pogoda w Kolbuszowej
    • Kursy walut
    • Redakcja
    • Reklama
    • Zamów jedzenie
    • Ogłoszenia
    • Polityka prywatności

    Wpisz powyżej i naciśnij Enter aby wyszukać. Naciśnij Esc aby anulować.