Wczorajsza sesja Rady Miejskiej przyniosła ostateczną decyzję. Po długich dyskusjach, wielu emocjach i nieco burzliwej atmosferze — zamknięto szkołę w Domatkowie. I trzeba powiedzieć to wprost: tak należało postąpić.
Na sali nie zabrakło argumentów opartych nie na logice, lecz na emocjach, sentymencie, a nawet presji. Pojawiły się głosy, że skoro Domatków ma kościół, to musi mieć też szkołę.
Zlikwidowali szkołę
Inni twierdzili, że wieś bez remizy, szkoły czy koła gospodyń wiejskich nie ma racji bytu. Niestety, to myślenie sprzed dziesięcioleci. Dziś nikt rozsądny nie buduje wsi czy miasta w oparciu o takie filary.
Szkoła Podstawowa w Domatkowie generowała najwyższe koszty w przeliczeniu na jednego ucznia w całej gminie Kolbuszowa. Wszystkie dane i wyliczenia przedstawione przez urząd jasno wskazywały na konieczność jej likwidacji. Trzymanie jej przy życiu tylko po to, by zachować pozory prestiżu, to działanie na szkodę całej wspólnoty.
Bukowiec i Domatków
Na tle tej sprawy widać narastający konflikt między Domatkowem a Bukowcem. To nie jest już zwykła różnica interesów — to wewnętrzna wojna.
W tej sytuacji Bukowiec powinien jasno zrozumieć: tu nie ma przyjaźni, tu jest rywalizacja. A skoro tak, to czas się odłączyć — również od parafii, której przynależność zaczyna szkodzić, a nie pomagać. Bukowiec zasługuje na wyraźną tożsamość niezależną od nastrojów sąsiedniej wsi.
Wielu mieszkańców administracyjnego Domatkowa już dawno posyła swoje dzieci do szkoły w Bukowcu. Z przysiółków takich jak Zarzecze czy Zagranicze droga do Bukowca jest bardziej logiczna. Ludzie kierują się rozsądkiem, nie obowiązkową przynależnością do nazwy na tabliczce.
Czas z tym skończyć
Brzezówka, również będąca częścią Domatkowa, jest oddalona od jego centrum. Dzieci z tego rejonu mają bliżej do szkół w Kolbuszowej. Gmina powinna realnie zweryfikować rejonizację i uwzględnić położenie geograficzne, a nie tylko granice.
Przymus posyłania dzieci do konkretnej szkoły wbrew logice przestrzennej to podejście rodem z komunizmu. Czas z tym skończyć.
W całej tej sprawie pozytywnie wyróżnili się burmistrz i jego zastępca. Mówili rzeczowo, spokojnie i z klasą. Przewodniczący rady także panował nad przebiegiem sesji i utrzymywał dyscyplinę. Tak powinno wyglądać odpowiedzialne zarządzanie samorządem gminy.
Świat się zmienił
Szkoła została zamknięta. To fakt. Ale ten fakt jest też sygnałem, że gmina nie może kierować się lokalnym folklorem i presją grup interesu.
Musi kierować się logiką, rachunkiem i dobrem ogółu. A to oznacza, że kolejne szkoły mogą podzielić los Domatkowa, jeśli będą generować koszty bez pokrycia i nie spełniać realnej roli.
Mieszkańcy Domatkowa muszą wreszcie zrozumieć, że świat się zmienił. I nie wystarczy powtarzać, że „bo kiedyś tak było”.
Dziś potrzeba rozsądku, współpracy i patrzenia poza własne podwórko. Czasem trzeba coś stracić, żeby zyskać więcej. Ale najpierw trzeba umieć spojrzeć dalej niż do kościoła i remizy.
Jakub Szypuła
2 komentarze
Mieszkamy w Domatkowie od kilku lat pochodzimy z innej części Polski i to co tu piszą to prawda a konflikt Domatków vs Bukowiec był jak się tu wprowadzaliśmy
Niestety artykuł bardzo tendencyjny. Autor zapomniał, że jego zadaniem jest zrelacjonować zdarzenie, a osąd pozostawić czytelnikom. No chyba, że uważa ich za niezdolnych do tego? Być może ich wnioski byłyby takie same, jak jego(autora), bez narzucania swojego zdania.