Mateusz Świercz z Krakowa odwiedził wczoraj (22.04) Kolbuszową, rodzinne miasto swojej mamy, i przy okazji… posprzątał cmentarz żydowski. – Pamiętajcie, obecna sytuacja to żadna wymówka, aby nie dbać o naszą historię, tradycje i zabytki. Jeśli będziemy współpracować, możemy mieć wpływ i zbudować lepszą przyszłość dla nas wszystkich – napisał na swoim Facebooku pan Mateusz.
Kim jest? Pochodzi z Tarnobrzega, ale od 10 lat mieszka w Krakowie. Z wykształcenia jest historykiem, absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, z zawodu zaś przewodnikiem miejskim i muzealnym. Przez wiele lat działał społecznie w organizacjach kombatanckich. Współpracuje między innymi Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau, gdzie oprowadza głównie osoby angielskojęzyczne.
„Kolbuszowa mojej Mamy”
– Obecnie ze względu na wirusa jestem „bezrobotny”, jak wiele osób w mojej branży, ale nie załamuję się i staram się przekazywać pozytywną energię innym, także poprzez działania – mówi Mateusz Świercz. – Przyjechałem w rodzinne strony w święta i zostałem dłużej, bo zdaję sobie sprawę, że sytuacja tutaj z zabytkami, szczególnie żydowskimi, jest zupełnie inna niż w Krakowie i innych miejscach „turystycznych”. Pamiętam z dzieciństwa, że cmentarze tutaj nie były do końca zadbane.
– Dlatego postanowiłem coś z tym zrobić, tak sam z siebie. I zacząłem od porządkowania ich. Najpierw odwiedziłem nekropolię w Tarnobrzegu, potem w Sandomierzu. Kolejnym krokiem była Kolbuszowa, rodzinne miasto mojej mamy, gdzie mieszka wielu członków mojej rodziny. Na tamtejszym kirkucie byłem chyba ostatni raz około 20 lat temu. W pierwszej kolejności posprzątałem cmentarz, zrobiłem zdjęcia tej nekropolii i nagrałem krótki film w języku angielskim na temat jego historii. W planach mam odwiedzenie kilku innych żydowskich cmentarzy na Podkarpaciu i w Świętokrzyskiem – zapowiada nasz rozmówca.
Dlaczego sprząta kirkuty?
– Cała inicjatywa to mój pomysł, uważam, że cała ta sytuacja z wirusem nie jest powodem, żebyśmy nie dbali o zabytki naszej kultury, szczególnie, że miejsca takie jak żydowskie cmentarze w wielu przypadkach są zaniedbane na co dzień. W Krakowie i większych miastach są żydowskie społeczności, które starają się dbać o zabytki swojej kultury. Natomiast w wielu miasteczkach czy miejscowościach jedynie pojedynczy społecznicy coś robią. Wiem, że szczególnie teraz władze zainteresowane są walką z wirusem i nie interesuje ich zbytnio los zabytków kultury polsko-żydowskiej, ale dla mnie jest to ważna sprawa – podkreśla pan Mateusz.
– Historia to moja pasja, jej kultywowanie i dbanie o nią jest moją misją, jeśli nie mogę się tym zająć zawodowo, mogę to zrobić w taki sposób i tym samym zachęcić innych do działania – dodaje.
3 komentarze
fajny gest ale cos mi mowi ze pan chyba chce zablysnac i podlizac sie komus w Krakowie by moz edostac jakies interesujace stanowisko 🙂 bo przeciez bez powodu by szumu nie robil ? a skoro jest historykiem to moze by nam tutaj fajne opisal takie rzeczy jaki to nasi starsi bracia w wierze mieli do nas czyli gojow kiedys i dzis stosunek ?
; http://iddd.de/prawoogojach.pdf prosze poczytac
Podobne refklekcje mam co autor poprzedniego postu… ciekawe czy jest relacja na yt z całej akcji… Sęk w tym że taka akcja była przeprowadzana już chyba nie raz – Pan Michno nie sprzątał z młodzieżą? a sprzątał…
Pełna zgoda z powyższymi opiniami.
Trzeba w garniturze się pochylić nad jednym śmieciem żeby focia dobrze wyszła.
A korzyść jaka może też będzie…
Polecam link kolegi powyżej: prawo o gojach.
Dobrze wiedzieć jak „przyjaciel ” cię szanuje….