Rozdzielenie starej kanalizacji ogólnospławnej na sanitarną i burzową miało być dla mieszkańców ulic Nadziei, Juliana Macieja Goslara, i Edwarda Dembowskiego, błogosławieństwem. Stało się dokładnie odwrotnie. Efektem tej z wielką pompą ogłaszanej inwestycji jest taki, że po każdej większej ulewie posesje są podtapiane. Ludzie nie znają dnia ani godziny. Woda nie tylko wybija z ziemi, ale też wylewa ze źle wyprofilowanych dróg.
Wszystko zaczęło się w lipcu 2018 roku, kiedy rozpoczęto przebudowę starej kanalizacji w ciągu ulicy Partyzantów. Polegało to na demontażu betonowych kręgów i zastąpieniu ich przez dwie nowe plastikowe rury, jedna z nich na sieć sanitarną, druga na deszczową. Średnica starej kanalizacji wynosiła 80 cm, a w niektórych miejscach nawet metr, teraz jest to 20 cm (ściekowa) i 25 cm (burzowa).
Nie śpimy po nocach!
Ta druga nie jest w stanie pomieścić wody z całego osiedla. Nasi rozmówcy mówią też, że projektant nowej kanalizacji nie uwzględnił też spadku między ulicami Nadziei a Żeromskiego, które wynosi około 4 metry Dlatego też przy każdej większym deszczu woda zalewa okoliczne posesje.
– Stara kanalizacja przetrwała 40 lat i nie było z nią żadnych problemów. A teraz? Zalewa nas przy każdym większym deszczu – skarży się Czesław Matuła, mieszkaniec ul. Nadziei. – Dlaczego 35 domów podłączono do 25-centymetrowej rury, a trzy do oddzielnego odpływu o średnicy 40 cm? Po pierwszym zalaniu domów obiecywano nam dołożyć drugą rurę odpływową lub zwiększenie przekroju już położonej. Na obiecankach się skończyło. W ostatnim czasie mój dom zalało trzykrotnie. Nie śpię przez to po nocach.
Kto za to zapłaci?
Po ubiegłorocznych podtopieniach włożyliśmy w remont piwnic duże środki. Dziś czeka mnie to samo. Musiałem kupić rury odprowadzające wodę deszczową z posesji, co kosztowało mnie ok. 1000 zł. Tyle samo zainwestowałem w trzy pompy. Przecież to jest chore – wkurza się pan Czesław.
– Ta kanalizacja nie jest na jeden rok, ale na wiele dziesięcioleci. Powinna być więc zrobiona porządnie. Kto to widział taką wąską rurkę kłaść na tyle domów? – dziwi się pan Marek Wojciech. – Sąsiedzi mają w piwnicach kotłownie, łazienki, oraz pokoje. Kto zapłaci za zniszczenia? Przed przebudową kanalizacji nie było żadnych konsultacji z mieszkańcami. Żeby chociaż projektant tu przyszedł i zobaczył…
– Płaciliśmy za podłączenia do kanalizacji i myśleliśmy że wszystko będzie zrobione dobrze. Jakim więc prawem mamy spać z pompą pod poduszką w strachu, że nas zaleje? – irytuje się pan Grzegorz Starzec. – Po większym deszczu woda wlewa mi się na posesję bezpośrednio z jezdni. Podtopiło nas już sześć razy. Nie możemy przez to jak normalni ludzie pojechać na wakacje, bo musimy pilnować mienia.
Wizja lokalna
Być może wpływ na nagminne podtapiania posesji może mieć to, że zdaniem mieszkańców, wykonawca mógł zniszczyć rury, bo nie kładł je na podłożu piaskowym, tylko na gruzach, które wcześniej wykopał, i którymi je potem ponownie zasypywał. Są też pretensje do jakości odtworzonych ulic. Jak słyszymy, pod ciężarem pojazdów zapada się nawierzchnia asfaltowa, to samo dzieje się z chodnikiem.
Wiceburmistrz Marek Gil zwrócił się do wykonawcy robót i inspektora nadzoru o odniesienie się do zarzutów stawianych przez mieszkańców. W ślad za tym kilka dni temu na osiedlu odbyła się wizja lokalna z udziałem wszystkich decydentów, podczas której omówiono zgłoszone problemy. Jaki będzie efekt? Pokaże czas. W każdym razie nasi rozmówcy nie tryskają optymizmem, wręcz przeciwnie…
2 komentarze
„Rozwój jest tylko wtedy możliwy, kiedy się połączą pieniądze samorządowe, budżetowe, unijne i szczerze powiedziawszy, również współpłatność mieszkańców – stwierdził prezydencki doradca, prof. Marek Rymsza”. Przekładając na polski to, co dotąd było za podatki masz sobie opłacić z 500+. Rząd dał ci te pieniądze, abyś się za nie uleczył, naprawił miejską kanalizacię czy wylał przed domem asfalt jak chcesz dojechać do niego, a nie dopłynąć. A jak nie masz 500+toś sam sobie winien, że wolałeś w pracy siedzieć, a nie płodzić do 70tki. Ta wyjątkowo szczera wpowiedź jak na pisowca, która padła w tokfm, mnie rozbroiła. Szkoda, że wyborcy PiS nie słuchają tej stacji
Zuba, Gil i projektant tej kanalizacji powinni siedzieć !!!! Gil tylko potrafi się wypowiadać na łamach Korso jak to wszystko dobrze jest zrobione a fakty są takie, że godzina 12 gdzie on powinien pracować to przebywa na swojej działce. Za co ten pajac pieniądze bierze. Zuba teraz do ludzi nawet nie chce wyjść porozmawiać bo niby wszystko jest dobrze. Powinni go posadzić razem z projektantem za pieniądze, które zostały wydane na taki BUBEL !!!!!!!!!