Kolbuszowa, choć niewielka, ma swój urok. Oferuje mieszkańcom skrawek miejskiej przestrzeni rekreacyjnej w postaci bulwarów nad Nilem.
Niestety, łączna długość kolbuszowskich bulwarów to zaledwie 360 metrów. Odcinek, który można pokonać w niespełna pięć minut spacerem.
To zdecydowanie za mało, by mówić o pełnoprawnej trasie rekreacyjnej. W teorii jest to krok w stronę rozwoju, ale w praktyce nie daje dużych możliwości. Ani dla spacerowiczów, ani dla biegaczy, a już na pewno nie dla rolkarzy czy rowerzystów.
I tu rodzi się pytanie, czy to wszystko, na co stać Kolbuszową. Czy mieszkańcy, których potrzeby rosną z każdym rokiem, nie zasługują na coś więcej?
A gdyby Bulwary były dłuższe?
Teraz pozwólmy sobie na chwilę wyobraźni. Co by się stało, gdyby bulwary w Kolbuszowej zostały przedłużone? Gdyby zamiast 360 metrów powstała trasa biegnąca wzdłuż rzeki Nil, tworząc rekreacyjny szlak o długości ponad 3 kilometrów?
Załóżmy, że nowy chodnik rozpocząłby się w rejonie ulicy Piłsudskiego lub osiedla za wylęgarnią. Stamtąd biegłby wzdłuż ulicy Zielonej, mijając Galerię nad Nilem, przecinając most przy komendzie policji i łącząc się z obecnymi bulwarami.
Ale na tym by się nie kończyło.
Nowa trasa poprowadziłaby dalej, wzdłuż cmentarza, pod mostem drogi wojewódzkiej 875, aż do stadionu Sokoła w Kolbuszowej Dolnej.
Taka rozbudowa nadałaby bulwarom zupełnie inny charakter. Ponad 3-kilometrowa trasa byłaby już w pełni funkcjonalnym miejscem dla spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów i miłośników jazdy na rolkach.
To ogromna różnica w porównaniu do obecnych 360 metrów, które są jedynie namiastką tego, czym kolbuszowskie bulwary mogłyby być.
Przestrzeń dla wszystkich
Taki ciąg pieszo-rowerowy stałby się naturalnym miejscem spotkań mieszkańców. Umożliwiłby jogging, nordic walking, jazdę na rowerze i rolkach. To coś, czego obecna trasa nie oferuje, bo po prostu jest na to za krótka. Trudno trenować bieganie, jeśli po 360 metrach trzeba zawracać, a rolki są wręcz niemożliwe do wykorzystania.
Wystarczyłby zwykły, asfaltowy chodnik, który można by sukcesywnie rozwijać. Nie trzeba od razu budować luksusowej promenady z kostki brukowej i nowoczesnym oświetleniem.
Można zacząć od prostych rozwiązań, które stopniowo, rozbudowywane, ostatecznie stworzą pełnoprawną trasę spacerowo-rowerową.
Przykłady innych miast
Nie trzeba daleko szukać, by zobaczyć, jak bulwary mogą zmienić miasto. Wystarczy spojrzeć na Mielec czy Rzeszów. Tam, nad rzekami, powstały ciągi spacerowe, które łączą różne części miasta i służą nie tylko mieszkańcom, ale też przyciągają turystów. W Kolbuszowej mogłoby być podobnie.
Problemem, jak zwykle, są finanse. Gmina Kolbuszowa nie jest w najlepszej sytuacji finansowej, i to na własne życzenie. Przez lata podejmowano złe decyzje, podnoszono opłaty dla przedsiębiorców, przez co wielu z nich opuściło miasto.
Strefy ekonomiczne, które miały przyciągać inwestorów, w rzeczywistości służą tylko lokalnym firmom. Przy ulicy Leśnej i na osiedlu Błonie nie pojawił się żaden przedsiębiorca z zewnątrz.
Krok w dobrym kierunku
Na szczęście, pojawiają się inicjatywy, które dają nadzieję. Jednym z projektów jest budowa tężni solankowej w Kolbuszowej. Według informacji z sierpnia 2024 roku, tężnia ma powstać w ramach rozwoju przestrzeni rekreacyjnej miasta.
To krok w stronę poprawy jakości życia mieszkańców, ale wciąż mały krok.
Bulwary to coś więcej niż miejsce odpoczynku. To infrastruktura, która integruje miasto, zachęca do aktywności i poprawia estetykę okolicy. W połączeniu z tężnią mogłyby stworzyć kompleksowy teren rekreacyjny, dostępny dla każdego.
Wykorzystać szansę
Rozbudowa bulwarów to inwestycja, która mogłaby być współfinansowana ze środków unijnych. Nie wymaga ogromnych nakładów finansowych od razu, można ją realizować etapami. Kluczowe jest jednak to, czy lokalne władze dostrzegą potencjał tego projektu i podejmą działania, by go zrealizować.
Kolbuszowa i Kolbuszowa Dolna, choć administracyjnie rozdzielone, funkcjonują jako jeden organizm. Ludzie od lat nazywają obie miejscowości po prostu Kolbuszową, a rzeka Nil nie jest żadną granicą, tylko osią, wokół której miasto mogłoby się rozwijać. Nowe bulwary mogłyby połączyć kluczowe punkty miasta w sposób naturalny i funkcjonalny.
Pytanie brzmi, czy Kolbuszowa podejmie to wyzwanie, czy znów pozwoli, by szansa na rozwój przeszła jej koło nosa. Odpowiedź poznamy w najbliższych latach. Czas pokaże, czy mieszkańcy doczekają się ponad 3 kilometrów bulwarów, czy nadal będą skazani na 360 metrów niedosytu.
Jakub Szypuła
2 komentarze
No właśnie, czemu tak krótko? Teraz bluzgi młodzieży słychać tylko przy wejściu na cmentarz, a mogłyby być dostępne dla wszystkich odwiedzających groby zmarłych czy uczestniczących w uroczystościach pogrzebowych. I dodatkowo klientów Biedronki i Bricomarche bez dodatkowego nakładu finansowego!
Bardzo dobry pomysł niech radni zlecą burmistrzowi i niech działa