Wśród mieszkańców kolbuszowskiej gminy nie ma zbyt wiele osób, które chciałyby wymienić swój węglowy piec na bardziej ekologiczny. Nie ma ich nawet wtedy, kiedy jest możliwość pozyskania dotacji na ten cel. Wszyscy za to narzekają na zanieczyszczone powietrze, które najbardziej daje się w kość, kiedy przychodzi sezon grzewczy. To właśnie wtedy notowane są największe przekroczenia stężenia pyłów zawieszonych i substancji bardzo niebezpiecznej – benzoalfapiroenu.
Pierwszy nabór wniosków o dofinansowanie zakupu i montażu ekologicznych kotłów centralnego ogrzewania Urząd Miejski ogłosił zimą. Potem zrobiono to jeszcze dwa razy.
Na terenie miasta, Kolbuszowej Górnej i Dolnej można było starać się o dotację na wymianę pieców z węglowych na gazowe lub na pelet. W pozostałych obszarach gminy, gdzie zabudowa jest bardziej rozproszona, dodatkowo można ubiegać o kocioł na ekogroszek. I o ile w pierwszy przypadku udało się zebrać od mieszkańców ponad sto wniosków, to w drugim była bryndza.
– Wpłynęło 27 wniosków od osób, które chcą wymienić swój kocioł z węglowego na opalany ekogroszkiem – mówi burmistrz Jan Zuba. – To za mało. W kryteriach oceny wniosku liczy się efekt ekologiczny, czyli liczba wymienionych pieców. Nie udało nam się też dogadać się z innymi gminami.
Jeden komentarz
Wymieniłem kopciucha na gaz w zeszłym roku bez dotacji, dlatego zaoszczędziłem sporo kasy i nie musiałem brać ich kredytu,nie róbcie z ludzi debili.