Młodociani palacze z ZST zatruwają życie (dosłownie) mieszkańcom „Manhattanu”




Mieszkańcy ul. Janka Bytnara skarżą się na uczniów szkół średnich, którzy palą papierosy pod ich oknami. Przychodzi na „dymka” na przerwach. Przeganianie ich nic nie daje. Udają, że nie słyszą. Ludzie próbują się bronić i przyklejają na ścianach „zakaz palenia”. Jednak nie odstrasza to młodocianych palaczy, którzy jeszcze złośliwie „kopcą” pod zakazami, zostawiając po sobie pety.

Na młodocianych palaczy mieszkańcy skarżą się właściwie przez cały rok, może z przerwą na wakacje. Problem dotyka głównie tzw. Manhattanu, czyli obiektów mieszkalno-handlowych zlokalizowanych przy ul. Janka Bytnara, położonych naprzeciw Zespołu Szkół Technicznych.




– Palą w takich ilościach, że to się w głowach nie mieści – alarmuje Krzysztof Wójcicki, przewodniczący Zarządu Osiedla nr 2. – Czasem wygląda to tak, jakby „Manhattan” się palił. Przychodzą tu na przerwach, zaśmiecają i utrudniają nam życie. Przeganianie ich nic nie daje. Udają, że nie słyszą, rzucają pety pod nogi i śmieją się prosto w twarz. Mieszkańcy robią co mogą, naklejają napisy „zakaz palenia”, to oni jeszcze specjalnie pod tymi naklejkami palą. Czasem to jest nie do wytrzymania.

– To prawda, że liczne grupy młodzieży podczas przerw przebywa w okolicach „Manhattanu”– przyznał Grzegorz Dzimiera, komendant Straży Miejskiej. – Wielu z nich pali tam papierosy i zaśmieca teren. Zdajemy sobie z tego sprawę. Ale niestety możliwości naszej reakcji są niewielkie. Nie ma zakazu palenia w miejscach publicznych. Poza tym większość palących uczniów to osoby pełnoletnie.




– Jeżeli podejmujemy interwencję, to oni wyciągają dowody osobiste i pytają, co od nich chcemy. Jeśli nie złapiemy ich na rzuceniu peta na ziemię, to jesteśmy praktycznie bezsilni – tłumaczy Dzimiera. – Nawet zwrócenie im uwagi nie jest takie proste, bo doskonale znają przepisy. Wiedzą, że naklejka „zakaz palenia”, którą przyklejają mieszkańcy, nie skutkuje dla nich żadną konsekwencją prawną.




Komendant obiecał działania w tej sprawie: – Wystosujemy pismo do dyrekcji szkoły, żeby zwiększyła nadzór nad swymi uczniami, bo faktycznie wychodzą oni sobie poza teren placówki, tak jak im się żywnie podoba. Nasilimy również liczbę patroli pieszych w tym rejonie miasta – zapewnił.

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.