Już w ten weekend młodziczki Tempa Cmolasu zagrają przed własną publicznością w 1/16 Finału Polskiego Związku Piłki Ręcznej. To wielki sukces klubu, którego prezesem jest Marcin Blicharz. Pytamy go o fenomen, jakim jest dziewczęcy szczypiorniak w Cmolasie. Pytamy go też o inne sprawy. Zapraszamy do naszego wywiadu.
Klub Sportowy Tempo Cmolas kojarzy się przede wszystkim z piłką nożną.
Marcin Blicharz, prezes KS Tempo Cmolas: – Pewnie dlatego, że to najbardziej medialna dyscyplina sportu. W naszym klubie jest jednak więcej sekcji: dziewczęca piłka ręczna oraz szachy, gdzie po raz pierwszy w ubiegłym roku zagraliśmy w piątej lidze jako drużyna. Mamy również futsal i to na poziomie trzeciej ligi.
Marcin Blicharz o początkach
Skupmy może się na piłce ręcznej, z którą odnosicie ogromne sukcesy.
– Przede wszystkim wielką robotę robi zafascynowany tą dyscypliną sportową pan Piotr Jóźwik. On po prostu wziął się za to. Kilka lat temu umówiliśmy się na taką współpracę. Zależało nam na tym, żeby to szło nie tylko w rozgrywkach szkolnych, ale także w klubowych. Dlatego też postanowiliśmy utworzyć sekcję piłki ręcznej.
Decyzja ta dziś owocuje wymiernymi sukcesami.
– Rok temu dziewczyny jako młodziczki pierwszy raz awansowały do 1/16 finału Mistrzostw Polski. Wiem, ze wiele osób może bagatelizować ten wynika, ale on oznacza, że byliśmy wśród 32 ekip w kraju. Byłem na tym meczu w Kielcach. W przerwie spotkania rozmawiałem z rodzicami dziewczyn z Korony, z którymi wtedy graliśmy. Oni nie mogli uwierzyć, że jesteśmy z gminy wiejskiej.
Dwie drużyny w 1/16 PZPR
To nie jedyny taki sukces cmolaskiego dziewczęcego szczypiorniaka.
– W tym roku do 1/16 Finału Pucharu Związku Piłki Ręcznej awansowały nam aż dwie drużyny – młodziczki i juniorki młodsze. Te drugie grały we wspomnianych Kielcach, gdzie, niestety, im nie poszło, ale większość składu stanowiły młodziczki. Tak więc rywalki były średnio dwa lata starsze od większości naszych zawodniczek. Jest to świetne doświadczenie dla naszych dziewczyn. One są podbudowane. Dla nich to fajna przygoda.
Na co dzień piłkarki ręczne trenują w Cmolasie?
– Tak, dokładnie w hali sportowej Ośrodka Wypoczynku i Rekreacji w Cmolasie. W zdecydowanej większości nasze zawodniczki to młode mieszkanki gminy Cmolas i uczennice miejscowej szkoły podstawowej. Troszkę jesteśmy wspierani przez dziewczyny z Dzikowca, które trenują z nami. Niemniej jednak trzon zespołu stanowią rodowite cmolasianki.
Ogromna promocja
Teraz przed Wami wielkie wydarzenie, jakim jest 1/16 Finału Pucharu Związku Piłki Ręcznej Młodziczek, który odbędzie się już w ten weekend w hali sportowej OWIR w Cmolasie.
– W turnieju zagrają cztery drużyny. Będą to: Grunwald Ruda Śląska, Korona Kielce, MKS Pałac Młodzieży Tarnów i jako mistrz województwa podkarpackiego, nasze dziewczyny. Do zawodów przygotowują się praktycznie codziennie. Zobaczymy, jak im pójdzie. Na pewno zdobędą kolejne bardzo cenne doświadczenie.
To że turniej tej rangi odbędzie się w Cmolasie, jest nie tylko wielką promocją dla OWIR, ale też gminy i powiatu kolbuszowskiego.
– To prawda. To że zagramy w hali sportowej OWIR Cmolas jest ogromną zasługą Piotra Jóźwika, który postarał się, żeby to wydarzenie było właśnie u nas. Pomógł nam też Jacek Moskalczyk, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Ręcznej.
Może czas na seniorki?
Skoro Tempo Cmolas odnosi tak duże sukcesy w młodzieżowej piłce ręcznej kobiet, to może czas pomyśleć o sekcji seniorek?
– Są to dalekosiężne plany, a może nawet i marzenia. Mamy warunki i można to fajnie wykorzystać. Zobaczymy, jak potoczą się losy, ale ja myślę, że w przyszłości jest szansa na drużynę seniorską. Jeśli w dalszym ciągu będzie to funkcjonowało jak obecnie, to za kilka lat można to się stać faktem. Jest na to ogromna szansa.
Dlaczego właśnie piłkarki a nie piłkarze ręczni?
– Był czas, że wojewódzkie sukcesy odnosili nasi szczypiorniści, ale później to się jakoś rozmywało, z różnych powodów. Dziewczyny są jednak bardziej zdyscyplinowane, stabilniejsze. I dlatego właśnie na nie postawiliśmy bardzo mocno.