Malutka Emilka walczy o życie. Możemy jej pomóc

Malutka Emilka walczy o życie. Możemy jej pomóc

Czteromiesięczna Emilka Wilk, której mama Anna pochodzi z Kupna, ma bardzo chore serduszko. Jedyną szansą na jej przeżycie jest operacja, której wielomilionowe koszty są dla jej rodziców przeszkodą nie do pokonania. Możemy im w tym pomóc. I to już jutro, w godz. 11-14 w Galerii Nad Nilem podczas eventu charytatywnego.

Emilka ma zaledwie cztery miesiące i w zasadzie od początku swojego króciutkiego życia walczy ze śmiercią. Zmaga się z bardzo poważną wadą serca.




Emilka z wadą serca

– O tym, że nasza córeczka ma wadę serca, dowiedzieliśmy się w 22. tygodniu ciąży. Płacz, niedowierzanie, złość, ale też nadzieja – to uczucia, które są z nami do dziś. Chcieliśmy wierzyć, że może nie będzie tak źle, skoro co setne dziecko w Polsce rodzi się z wadą serca, której często nawet nie trzeba operować, wystarczy stała kontrola. Niestety, na kolejnych badaniach usłyszeliśmy informację, która zburzyła nasz świat. Ciężka wada serca: zespół Fallota, atrezja zastawki tętnicy płucnej, pień płucny i tętnice płucne skrajnie hipoplastyczne. Wyrok… Najgorsze jest to, że tych wad nikt w Polsce i Europie ich nie rekonstruuje. Czeka nas wiele operacji, wiele pobytów w szpitalu, a rokowania są niepewne – mówi mama dziewczynki, pani Anna Wilk.

– Emilka urodziła się w 39. tygodniu, była stabilna, więc mogłam ją potrzymać i przez chwilę przytulić. Następne dni pamiętam jak przez mgłę. Bólu, jaki przeżywa matka, która nie może być z własnym dzieckiem po urodzeniu, nie da się opisać. Morze wylanych łez, bezsilność, strach, świadomość, że moje dzieciątko śpi samo, bezbronne, gdzieś tam na sali szpitalnej w otoczeniu pikających monitorów i wijących się kabli – dodaje kobieta.





Okazało się, że Emilka jest bardzo silna, żyje dzięki „mapkom”, które wytworzył sobie jej organizm i zaopatruje płuca w tlen. Dzięki nim oddycha i się nie dusi, jednak wraz ze wzrostem Emilii „mapki” będą zanikać, a dziewczynka będzie siniec. Będzie się dusić, nie będzie w stanie wykonać podstawowych czynności. Czeka ją życie w męczarniach…

Kosztowna operacja

Wada serca Emilki jest bardzo ciężka. W Polsce czeka ją operacja za operacją, która przedłuży jej życie i cierpienie, ale nie wyleczy nigdy do końca. Jedyna klinika na świecie, która rekonstruuje mniejsze tętnice płucne, bez których Emilka nie będzie miała szans przeżycia, znajduje się w Stanford w USA.

Wiemy już teraz, że koszty leczenia będą ogromne, sięgną nawet kilku milionów złotych.

Mama Emilki, Anna  pochodzi z Kupna. Na studia wyjechała do Krakowa i tam już została. W Kupnie jednak nadal mieszkają jej rodzice, siostra i kuzynostwo. Wszyscy lokalnie, walczą o Emilkę, na ile to tylko możliwe: strażacy, kolbuszowskie zakłady oferujące różnego rodzaju usługi i ciekawe oferty  na grupie z licytacjami. Jednak niewyobrażalne koszty operacji, wszystkich, niestety, przerastają.




– Emilka jest teraz w domu, z nami. Wyszliśmy ze szpitala ponad miesiąc temu. Jest po pierwszej operacji i jest w dobrym, stabilnym stanie, pod stałą kontrolą lekarzy. To, co jest najważniejsze – zbiórka, która jest założona na Internecie, jest przeznaczona na badania w Stanach, transport medyczny i operację – mówi pani Anna.

Pomóc możemy

To nie wszystko. Jutro na rzecz dziewczynki odbędzie się event charytatywny w Galerii nad Nilem.

– Nasze puszki gotowe do zbiórki dla Emilki. Już jutro podczas Eventu Mikołajkowego będziemy je zapełniać. Od godziny 11:00 do 14:00 będziemy do nich zbierać datki. W godz. 13:00-14:00 odbędzie się licytacja z której całkowity dochód zostanie przeznaczony dla Emilki – informuje Monika Chlebowska, właścicielka „Biura PR – Rozwiń Skrzydła”, która wraz z Galerią nad Nilem, organizuje przedsięwzięcie.




Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.