Ludzie mają w nosie protesty? Karkut: – Kolbuszowa dużo mówi, mało robi

Polski Ład zrujnuje gminę? "Słychać zgrzyt zębów"

Kilkadziesiąt osób zgromadziło się we wtorek (25.10) na Rynku, by wyrazić swój sprzeciw wobec planom likwidacji porodówki w kolbuszowskim szpitalu.




Michał Karkut

– To zdecydowanie za mało – mówił Michał Karkut, sołtys Kolbuszowej Górnej, który wziął udział w manifestacji. – Chyba ludzie nie zasługują na to, żeby się dla nich poświęcać. Takie odnoszę wrażenie. Kolbuszowa dużo mówi, mało robi.

– To przykre, bo tym, którym się chce coś robić, odechciewa się wszystkiego. Ja wziąłem dziś wolne specjalnie, żeby być tutaj. Szkoda, że tak mało ludzi protestuje. Szczególnie młodych – dodaje Karkut.

Józef Fryc

W podobnym tonie wypowiedział się Józef Fryc, wiceszef Rady Miejskiej, którego też wziął udział w proteście:




– Nie jestem zadowolony z ilości manifestantów. Spodziewałem się, że będzie ich znacznie więcej, bo to powinna być akcja społeczna, gdzie jako mieszkańcy mamy możliwość wypowiedzenia się. Społeczeństwo jest dziś niepewne jutra, i z tego powodu wolą pozostać w domach, niż j pokazać się na dzisiejszej pikiecie – ubolewa.

Zły termin?

Oprócz Fryca, w manifestacji wzięli udział inni radni miejscy: Piotr Panek, Paweł Michno, Stanisław Długosz i Julian Dragan. Co z resztą?

– Wszyscy wiedzieli o tym proteście. Trudno namawiać radnego do wzięcia udziału w tej akcji, skoro on nie ma swojego zdania na ten temat. Jeśli go ma, to jest dziś tutaj – konstatuje Fryc.




Niewątpliwie wpływ na niską frekwencję podczas protestu miał niefortunny termin tej akcji. Wtorkowy poranek to czas, kiedy większość kolbuszowian pracuje.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.