Spór gmin o Zakład Produkcji Wody w Cmolasie trwa już od ponad 35 lat. Kto na tym zyskuje? Na pewno likwidator majątku, który dostaje 50 tysięcy złotych rocznie. Kto traci? Mieszkańcy, bo gdyby ujęcie miało właściciela, cena wody mogłaby być niższa.
Spór o ujęcie wody w Cmolasie trwa od początku lat 90. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w likwidacji jako twór prawny pojawił się w 1997 roku, kiedy z dużego przedsiębiorstwa działającego w Kolbuszowej, wyodrębniono trzy jednostki: Zakład Gospodarki Komunalnej, Zakład Wodno-Kanalizacyjny oraz Zakład Ciepłownictwa i Gospodarowania Zasobem Mieszkaniowym.
W strukturze tego przedsiębiorstwa został też ten majątek sporny w Cmolasie. I stąd pojawił się podmiot w postaci PGKiM w likwidacji. Mimo „wojenek na górze” ujęcie pracuje bez problemów, zaopatrując w wodę gminy Kolbuszowa, Cmolas i Dzikowiec.
Brak właściciela ujęcia odbija się jednak na cenie. Mało tego, pojawiają się głosy, że likwidacja PGKiM tak naprawdę jest w interesie likwidatora, który z tego tytułu dostaje z gminy Kolbuszowa rocznie blisko 50 tysięcy złotych. Zwraca na to uwagę Zbigniew Pytlak z Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej.
– Dwa lata temu zapytałem pana likwidatora o termin zakończenia procesu likwidacji PGKiM. Usłyszałem, że proces ten zbliża się ku końcowi. Kilka miesięcy temu ponowiłem pytanie. Odpowiedź brzmiała, że termin zakończenia likwidacji jest bliżej nieokreślony – oświadczył.
Burmistrz Jan Zuba tłumaczy, że proces uwłaszczenia majątku w Cmolasie jest bardzo trudny:
– Kiedy w 1999 roku Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie usłyszeliśmy, że wszystko jest własnością gminy Cmolas łącznie z firankami, które w tych budynkach wiszą, wydawało się wtedy, że jest rzecz beznadziejna i nie do załatwienia w sposób zgodny z interesem gminy Kolbuszowa. Panowało przekonanie, że likwidacja PGKiM będzie trwać wiecznie – przyznaje.
Pierwszym likwidatorem Przedsiębiorstwa był Zbigniew Pietras, który otrzymywał pensję również jako kierownik ZPW w Cmolasie. W 2013 roku zastąpił go Adam Maternia. prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kolbuszowej.
Wtedy staliśmy w takim miejscu, gdzie wydawało się że dalej już się nic nie da zrobić.Okazało się, ze złożoność materii nie pozwalała zrobić kroku naprzód. Żaden geodeta nie podejmował się rozwiązać tych wielu „węzłów gordyjskich„. I właśnie wtedy wiedza, przygotowanie zawodowe i doświadczenie pana prezesa Materni sprawiły, że ten najtrudniejszy moment udało się jakoś przewalczyć – zaznaczył Jan Zuba.
– Ostatnie osiem działek, które jeszcze nie mają uregulowanego statusu, są w sądzie. W momencie kiedy zapadnie wyrok w tej sprawie, będziemy mogli powiedzieć: kończymy proces likwidacji PGKiM. Wtedy majątek ten będzie zarządzany przez podmiot, który już funkcjonuje. Najlepiej byłoby, gdyby to była nasza spółka komunalna .
– Ujęcie wody w Cmolasie jest największym skarbem, jaki posiadamy. Wiele gmin ma ogromne trudność z wodą ze względu na suszę hydrologiczną. Okazuje się bowiem, że poziom wód w zbiornikach otwartych systematycznie się obniża. To naprawdę potężny problem. Nasza gmina natomiast na wodę z ujęcia, w bardzo dobrej jakości i w ilości, która nie ogranicza możliwości rozwojowych – dodał burmistrz Zuba.
8 komentarzy
A co ma pieprzona kolbuszowa do ujęcia w Cmolasie? To może zaczną mieć roszczenia do ujęć w Warszawie lub Gdańsku???
Kolbuszowiaki przywłaszczają nasze ujęcie tak jak piszą głupoty że są stolica lasowiakow
To, że to Gmina Kolbuszowa je wybudowała i finansowała
Gmina Kolbuszowa jej nie wybudowała i nie finansowała
Własnościa jest gminy Cmolas dlatego iż całość osprzetu wydobywczego znajduje się w tej gminie, oraz wraz z pobieraniem wód gruntowych cierpią mieszkańcy Cmolasu bo ujęcie ususza im pola.
Proces likwidacji jest trudny – muszą się wszyscy nachapać czyt: nagromadzić, dorobić do emerytury (likwidator już jest) dyrektor czy tam kierownik zakładu chyba jeszcze nie??? więc nie ma opcji żeby zakład został wcześniej przekształcony bo gdzie by się ci ludzie podziali.
Od 2013 roku już prawie 10 lat będzie tak że się większość już ustawiła czyt: dorobiła, cba by się przydało jak w Urzędzie Gminy to by ciekawe rzeczy wyszły. Dopóki nie nastąpi zmiana pokoleniowa to nic się nie zmieni. Począwszy od Burmistrza, Starosty po Dyrektorów, kierowników i mistrzów miejskich spółek i przedsiębiorstw nic nie będzie lepiej ani taniej.
Od 1997 roku na ujęciu wody żadne większe prace modernizacyjne nie są prowadzone. Zakład w likwidacji nie miał też możliwości pozyskania żadnych środków z unii jak oczyszczalnia ścieków. Dlaczego mamy najdroższą wodę i ścieki? bo się tłumaczą że trzeba było zakład modernizować (kredyty, leasingi na zakup pojazdów – maszyn) i trzeba to opłacać więc ponosimy takie koszty a nie inne. Myślicie państwo że jak przejmą zakład z Cmolasie to będzie inaczej? tam dopiero trzeba będzie robić modernizacje… zakład tylko wygląda wizualnie dobrze, oprócz doraźnych prac nic nie było tam modernizowane od powstania ujęcia to jest 40-45 lat.
Likwidator to darmozjad który siedzi i bierze pieniądze pytanie za co? Sprawę oddać gdzieś do tv i żeby to ruszyć