Zamknij Menu
    • Pogoda w Kolbuszowej
    • Kursy walut
    • Redakcja
    • Reklama
    • Zamów jedzenie
    • Ogłoszenia
    • Polityka prywatności
    Facebook X (Twitter) Instagram YouTube Tik - prąd
    • Pogoda w Kolbuszowej
    • Kursy walut
    • Redakcja
    • Reklama
    • Zamów jedzenie
    • Ogłoszenia
    • Polityka prywatności
    Facebook X (Twitter) Instagram YouTube Tik - prąd
    Kolbuszowa Lokalnie
    • Wiadomości
      • Powiat Kolbuszowski
      • Kolbuszowa
      • Cmolas
      • Dzikowiec
      • Majdan Królewski
      • Niwiska
      • Raniżów
    • Sport
    • Na sygnale
    • Promocja
    • Sklepy „Orzech”
    • Daj znać
    Napisz do nas
    Kolbuszowa Lokalnie
    • Atmosfera - restauracja, przyjęcia, rozrywka.
    • Bank Spółdzielczy w Kolbuszowej
    • Promocje w sklepach „Orzech”
    • AniMisie - Wesoła Ekipa Animatorów
    • Google News portalu Kolbuszowa Lokalnie
    Kolbuszowa

    Szczery wywiad z Krystianem Pydychem, który cudem przeżył tragedię w Weryni

    Autor: Paweł Galek17 września 2017
    Pięć lat od koszmaru w Weryni [WIDEO, ZDJĘCIA]

    W Przeglądzie Sportowym ukazał się tekst, który powstał na bazie wywiadu z Krystianem Pydychem, który cudem przeżył w wypadek, w którym zginęło pięciu młodych piłkarzy, w tym dwóch jego braci. Do tej tragedii doszło w sobotni poranek, 25 marca 2016 roku w Weryni. Oto fragmenty tej publikacji:




    „Busem jechało ośmiu zawodników Wólczanki Wólka Pełkińska. Ruszyli z Mielca, jechali na mecz z Avią Świdnik. Za kierownicą tego dnia usiadł Kamil Hul. Z Mielca zabrał trzech braci Pydychów – bliźniaków Rafała i Krystiana oraz młodszego o 5 lat Kamila, Patryka Szewczaka, Kamila Oślizło i Damiana Bożka. Ten ostatni usiadł z przodu, obok kierowcy. Przypadek, który później uratował mu życie.

    Ruszyli w kierunku Kolbuszowej, gdzie dosiadł się Mariusz Korzępa. Krótki postój i zaraz dalej ruszyli drogą wojewódzką nr 875. Padał rzęsisty deszcz. Było po godzinie 9 rano. Bus wjechał na kręty odcinek drogi, w przeciwnym kierunku jechał TIR… Szewczak, Kamil Pydych i Rafał Pydych zginęli na miejscu. Mariusz Korzępa i Kamil Oślizło – w szpitalu. Hul i Bożek wyszli praktycznie bez szwanku.




    Fot.: Przegląd Sportowy

    Krystian, cudem wrócił do świata żywych:

    – Z wypadku nie pamiętam nic – wspomina.  – Dzień, dwa dni przed wypadkiem są skasowane. Potem przespałem 2,5 miesiąca i ze śpiączki też nic nie pamiętam. Kolejny miesiąc również skasowany. Ktoś mi mówi, że był u mnie w szpitalu, a ja nie mogę się nadziwić. Naprawdę byłeś? Psycholodzy zwracali uwagę, że mój mózg mądrze się zachował, kasując to wszystko. Bo jakby to wracało…

    – Niedawno moja dziewczyna, Klaudia pokazała mi filmiki na temat tej tragedii. Nie wytrzymałem, popłakałem się. Zdarza mi się czasem. U mnie gdzieś w środku stanął taki mur, ale wspomnienia wywołane tymi filmikami go skruszyły i wzbudziły we mnie dużo emocji.




    – Po wybudzeniu ze śpiączki byłem jak dziecko (…). Stan był fatalny, naprawdę – mówi Krystian. – Lekarze pytani o szanse przeżycia kręcili głowami. Tracheotomia, niewydolność tlenowa płuc, jeden krąg był pęknięty i szyja dalej czasami mnie pobolewa. Zanik mięśni. Po wybudzeniu ze śpiączki ważyłem 50 kg, przy czym moja normalna waga to 75. Uczyłem się chodzić od nowa.

    – Był duży problem z lewym okiem, ono praktycznie zupełnie mi wyszło, doktor w Sosnowcu usunął mi zwapnienie, które bardzo mi przeszkadzało. Co jeszcze? Lewa strona czaszki połamana, poważne stłuczenie i obrzęk mózgu. Miałem dwa udary niedokrwienne mózgu. Po przebudzeniu paraliż czterokończynowy… – wylicza i wylicza.”

    Cały tekst można przeczytać TUTAJ.

    brystian pydych wypadek kolbuszowa
    Udostępnij. Facebook Twitter Skopiować link
    • Spółdzielnia Transportu Wiejskiego w Rzeszowie
    • Monika Ślęzak - Biuro Rachunkowe w Kolbuszowej.

    Zobacz także

    Druga ofiara wypadku w Widełce. Nie żyje 17-latka

    Zmarł ks. kanonik Janusz Kurasz – duszpasterz związany z Kolbuszową

    Zmarł były wikariusz parafii w Majdanie Królewskim

    Nie żyje ks. Jan Chmura. Kolegiata Kolbuszowska w żałobie

    Czy to koniec szkoły w Domatkowie?

    Szkoła Podstawowa w Domatkowie nadal zagrożona likwidacją. Co dalej z placówką?

    Jeden komentarz

    1. Rafał wł . 17 września 2017 13:45

      Wiem,znam,chyba dość IDENTYCZNIE Miałem.Czytając Twoją historyjkę to,można powiedzieć,że jak bym S.I.E.B.I.E słyszał

    Skomentuj

    Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

    Dołącz do naszej grupy
    Nasza Kolbuszowa
    Subskrybuj nasz YouTube
    https://youtu.be/e3g81j_bXG0?si=QrXiUi3ycX17CWIc
    Facebook X (Twitter) Instagram Pinterest
    • Pogoda w Kolbuszowej
    • Kursy walut
    • Redakcja
    • Reklama
    • Zamów jedzenie
    • Ogłoszenia
    • Polityka prywatności

    Wpisz powyżej i naciśnij Enter aby wyszukać. Naciśnij Esc aby anulować.