Pandemia koronawirusa zbiera swoje żniwo. Także w gospodarce. Niespotykana od dekad recesja uderza w drobnych przedsiębiorców, którzy w dramatycznych okolicznościach walczą o przetrwanie. Są też tacy w Kolbuszowej. Czy pomożemy im w tej trudnej walce?
Nie poddaje się między innymi Monika Janusz, właścicielka kwiaciarni na kolbuszowskim Rynku, choć sytuacja jej branży wydaje się być dramatyczna. No, bo kto w tych czasach kupuje kwiaty?
– Nigdy w mojej 20-letniej już działalności nie było tak “pod górkę” – nie kryje pani Monika. – Kocham to co robię, ale moja branża, niestety, upada. Zatrudniam osobę na czas nieokreślony. Nie mogę więc zawiesić działalności. Muszę płacić ZUS i czynsz za lokal. Przywiozłam do kwiaciarni świeże bratki i zaczęłam normalny handel. Może ktoś zaglądnie. Nie patrzę na ryzyko, muszę zarobić na opłaty.
Aby przetrwać, pani Monika musiała zmodyfikować funkcjonowanie swojej firmy. Teraz zbiera od klientów zamówienie na kwiaty, a potem je dowozi pod wskazany adres. Stara się też, aby zapłata za dostawę nie odbywała się bezpośrednio, tylko bezpieczniej przelewem na wskazane konto.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=3675684192504317&set=a.812907732115325&type=3&theater
Swoje funkcjonowanie modyfikują także kolbuszowskie lokale gastronomiczne. Na dowóz żywności do klientów nastawiają się między innymi pub La Zizanie, pizzeria Klan i restauracja Pod Palmami.
3 komentarze
pani kwiaciarka 20 lat prowadzi sama biznes i nie potrafi w razie czego przetrwac 2-3 miesiecy zwyczajnie z oszczednosci ?? a gdyby sobie zlamala noge czy miala wypadek i wlasnie na kwartal trafila do szpitala to firme tez by zamknela . Za lokal placi niewiecej niz 1500 zl w takiej sytuacji wynajmujacy na pewno zastosuje 50 % znizki wiec bedzie 700-1000 zl firme jednoosobawa mozna na te ciezkie miesiace zawiesic i nie placi pani zusu . wiec zostaje koszty lokalu ok 1000 zl no i na zycie zeby bylo co do lodowki wlozyc wiec nie sa to takie zabujcze kwoty jak na 3 miesiace ?
Problem w tym że nauczyliśmy się żyć na kredyt.
Dobra bryka, wakacje „tropikalne”, fryzurki, kosmetyczki itp.
A płatności na bieżąco z utargu.
Zero oszczędności.
Tak więc niejedno „imperium” może upaść po dwóch miesiącach bez utargu.
Ale przedsiębiorca powinien być przedsiębiorczy ,albo zamknąć działalność.
Z całą sympatią dla kolbuszowskich biznesmenów, ruszcie dupy i nie narzekajcie, bo niedawno nikt nie szanował jeszcze pań za kasą w biedrze a dziś wreszcie są dowartościowane.
wlasnie ,dokladnie tak jest ze wszyscy od lat zyja sobie na kredycik ,na biezaco majac w nosie jakiekolwiek oszczedzanie ,nawet na durna wycieczke bierze sie dzis kredyt ,na telefon,telewizor a potem w razie problemow jak obecnie placz jak cholera . Sa ludzie przedsiebiorczy ktorzy na przestrzeni 20 lat kilka razy musieli bankrutowac nie ze swojej winy i jakos takiego lamentu nie podnosili.Kazdy kto cokolwiek mysli realnie o zyciu musi miec w kieszeni oszczednosci na przezycie kilku miesiecy i tyle w temacie .