Kolbuszowscy przedsiębiorcy walczą o przetrwanie. Wspierajmy ich w tym

Kolbuszowscy przedsiębiorcy walczą o przetrwanie. Wspierajmy ich w tym!

Pandemia koronawirusa zbiera swoje żniwo. Także w gospodarce. Niespotykana od dekad recesja uderza w drobnych przedsiębiorców, którzy w dramatycznych okolicznościach walczą o przetrwanie. Są też tacy w Kolbuszowej. Czy pomożemy im w tej trudnej walce?

Nie poddaje się między innymi Monika Janusz, właścicielka kwiaciarni na kolbuszowskim Rynku, choć sytuacja jej branży wydaje się być dramatyczna. No, bo kto w tych czasach kupuje kwiaty?

Nigdy w mojej 20-letniej już działalności nie było tak “pod górkę” – nie kryje pani Monika. – Kocham to co robię, ale moja branża, niestety, upada. Zatrudniam osobę na czas nieokreślony. Nie mogę więc zawiesić działalności. Muszę płacić ZUS i czynsz za lokal. Przywiozłam do kwiaciarni świeże bratki i zaczęłam normalny handel. Może ktoś zaglądnie. Nie patrzę na ryzyko, muszę zarobić na opłaty.




Aby przetrwać, pani Monika musiała zmodyfikować funkcjonowanie swojej firmy. Teraz zbiera od klientów zamówienie na kwiaty, a potem je dowozi pod wskazany adres. Stara się też, aby zapłata za dostawę nie odbywała się bezpośrednio, tylko bezpieczniej przelewem na wskazane konto.

 

Swoje funkcjonowanie modyfikują także kolbuszowskie lokale gastronomiczne. Na dowóz żywności do klientów nastawiają się między innymi pub La Zizanie, pizzeria Klan i restauracja Pod Palmami.

3 Komentarze

  1. pani kwiaciarka 20 lat prowadzi sama biznes i nie potrafi w razie czego przetrwac 2-3 miesiecy zwyczajnie z oszczednosci ?? a gdyby sobie zlamala noge czy miala wypadek i wlasnie na kwartal trafila do szpitala to firme tez by zamknela . Za lokal placi niewiecej niz 1500 zl w takiej sytuacji wynajmujacy na pewno zastosuje 50 % znizki wiec bedzie 700-1000 zl firme jednoosobawa mozna na te ciezkie miesiace zawiesic i nie placi pani zusu . wiec zostaje koszty lokalu ok 1000 zl no i na zycie zeby bylo co do lodowki wlozyc wiec nie sa to takie zabujcze kwoty jak na 3 miesiace ?

  2. Problem w tym że nauczyliśmy się żyć na kredyt.
    Dobra bryka, wakacje „tropikalne”, fryzurki, kosmetyczki itp.
    A płatności na bieżąco z utargu.
    Zero oszczędności.
    Tak więc niejedno „imperium” może upaść po dwóch miesiącach bez utargu.
    Ale przedsiębiorca powinien być przedsiębiorczy ,albo zamknąć działalność.
    Z całą sympatią dla kolbuszowskich biznesmenów, ruszcie dupy i nie narzekajcie, bo niedawno nikt nie szanował jeszcze pań za kasą w biedrze a dziś wreszcie są dowartościowane.

  3. wlasnie ,dokladnie tak jest ze wszyscy od lat zyja sobie na kredycik ,na biezaco majac w nosie jakiekolwiek oszczedzanie ,nawet na durna wycieczke bierze sie dzis kredyt ,na telefon,telewizor a potem w razie problemow jak obecnie placz jak cholera . Sa ludzie przedsiebiorczy ktorzy na przestrzeni 20 lat kilka razy musieli bankrutowac nie ze swojej winy i jakos takiego lamentu nie podnosili.Kazdy kto cokolwiek mysli realnie o zyciu musi miec w kieszeni oszczednosci na przezycie kilku miesiecy i tyle w temacie .

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.