Tajemniczy wizerunek kolbuszowskiego pałacu skrywa zasłona minionych wieków. Po budowli, którą zachwycano się w całej XVIII-wiecznej Europie, pozostała fosa. Resztki fundamentów najprawdopodobniej zalegają pod kilkudziesięciocentymetrową warstwą gruntu, a miejsce, gdzie przed wiekami tętniło życie, zarastają chaszcze i bujna trawa…
Budowę legendarnego pałacu na początku XVII wieku rozpoczął Stanisław Lubomirski (1583 – 1638), jeden z najbardziej wpływowych i bogatych ludzi w ówczesnej Rzeczypospolitej. Architektem kompleksu budynków był natomiast Tylman z Gameren, znany inżynier wojskowości z Holandii.
„Dziwo architektury”
Niestety nie mamy żadnych źródeł ikonograficznych dotyczących tej budowli. W związku z tym bezcenną informacją jest opis Henryka Traunpaur’a, pochodzącego z Belgii oficera armii cesarskiej. W 1787 r. napisał: „owo dziwo architektury jest dwukondygnacyjnym budynkiem, drewnianym na śrubach żelaznych skręcanym”. W źródłach historycznych jest też inna informacja z tego okresu na temat budowli, w której czytamy o „drewnianym i tynkowanym dworze obronnym”.
O pałacu Lubomirskich wspominała też Elżbieta Drużbacka, poetka mieszkająca w Rzemieniu. W 1746 r. napisała ona, że „w Kolbuszowej na pałacu hucznie z armat strzelano”. Niestety po burzach Konfederacji Barskiej zamek podupadł, a pod koniec XVIII w. został całkowicie rozebrany.
Idea Leszka Krudysza
Pamięć jednak nie zginęła. Kilka lat temu pojawiła się idea badań miejsca, w którym stał pałac. Inicjatorem przedsięwzięcia był Leszek Krudysz, pochodzący z Kolbuszowej archeolog.
– Pierwsza faza badań to pomiary geofizyczne, które zobrazują rozplanowanie całego kompleksu i zweryfikują wątpliwości – planował badacz. – Przekonalibyśmy się dzięki temu, czy istniała droga ewakuacji z pałacu do Weryni, i jak wyglądały lochy, które rozpalały wyobraźnię mieszkańców. Kolejnym etapem prac archeologicznych miało być wytyczenie siatki wykopalisk. Na szczęście nie wszystko uległo zniszczeniu. Zachowała się fosa a resztki fundamentów zalegają pod warstwą gruntu. Dzięki ich regeneracji, można byłoby rozpocząć badania architektoniczne – dodał Krudysz.
Czy starczy czasu?
Dzięki takim badaniom można byłoby uzyskać wiele informacji, w tym dotyczących początków pałacu, rozplanowania poszczególnych pomieszczeń zamku, a także rodzaju jego budulca. Wszystkie te dane pozwoliłyby przede wszystkim wykonać komputerową rekonstrukcję legendarnego obiektu.
Niestety, mimo wielu prób, nie udało się pozyskać funduszy, za które można byłoby zbadać miejsce po pałacu. W międzyczasie zmarł właściciel działki, który wyraził zgodę na działania archeologiczne, natomiast jego następcy najprawdopodobniej planują podjąć tam jakieś działania budowlane. Czy w tej sytuacji historykom starczy czasu na zbadanie miejsca po pałacu przywrócić o nim pamięć?
6 komentarzy
pan Krudyz chyba chcialby sobie znalezc poplatne zajecie na spory okres czasu za pieniadze podatnikow 🙂 co nas obchodzi jakis kiedys tam stojacy budynek postawiony wieki temu za olbrzymie pewnie fundusze hrabiego ktory przeciez zyl z pracy zwyklych chlopow ktorych wykorzystywalo sie i traktowalo jak swoja wlasnosc .
No tak, ważna jest tylko „micha”. Trudno się dziwić pewnym faktom …
Krudyz Ty musisz się lepiej podszkolić, każdy hrabia budował się na górce żeby widzieć swoje posiadłości, zamek jest na wzniesieniu Werynskim, po co robić teraz publikę, nie należy to do miasta tylko pewnie do zwykłych ludzi którzy tam żyją. Fosą to zwykły staw rybacki, z którego sprzedawano miejscowym Żydom ryby na szabat.
Na stronie mapire.eu są mapy np z lat 1779-1783 Galicji, jeśli ktoś jest zainteresowany to może sobie sprawdzić, zobaczyć oznaczenia Kolbuszowej i okolic.
🤣😂🤣😁wybudowali zamek na bagnie między czworakami – chyba żeby wąchać poddanych i ich trzody 🤣😂😁 panie Kurdysz przestań pan
kilka lat temu były właściciel (za namową archeologa ) wynają koparkę i odsłonił kawał gruntu – nie znaleźli nic i parę tysięcy poszło jak w kibel . ale to nie były pana Kurdysza pieniądze