System gospodarki odpadami komunalnymi na terenie kolbuszowskiej gminy wzbudza wiele kontrowersji. Jedną z nich jest zbyt krótki (albo zbędny) czas na reklamację.
Na własnej skórze doświadczył tego Krzysztof Wójcicki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej: – Jak zwykle wystawiłem posegregowane śmieci. Zabrano jednak tylko plastiki i szkło, worki z papierem zostawiono – wspomina. – Pomyślałem, że widocznie panowie się nie wyrobili i odbiorą to następnego dnia. Dlatego nigdzie nie dzwoniłem i następnego dnia pojechałem do pracy.
– Kiedy wróciłem o godzinie 16, worki z papierem nadal stały. Skontaktowałem się więc ze spółką komunalną, gdzie usłyszałem, że czas na reklamację minął. Udało mi się jednak ich w końcu doprosić i ktoś przyjechał meleksem i zabrał te śmieci. Ta sytuacja jednak pokazuje, że czas na reklamację powinniśmy sobie odpuścić i wykazywać się większą elastycznością przy odbiorze odpadów. Powinniśmy być frontem do mieszkańca, bo to za jego pieniądze utrzymujemy cały system wywozu śmieci – apelował na ostatniej sesji Rady Miejskiej.
Burmistrz Jan Zuba obiecał, że sugestie radnego Wójcickiego przekaże spółce komunalnej zajmującej się wywozem śmieci. – Wszędzie pracują ludzie. Mogą się zdarzyć takie przypadki. W takich sytuacjach należy reagować i dzwonić do spółki lub do Urzędu Miejskiego – radził.
2 komentarze
Może te śmieci wezmą sobie sołtysi?
Mają tak wysokie pensję za dostarczanie worków na śmieci segregowane, że mogliby się poświęcić.
„Rozwój jest tylko wtedy możliwy, kiedy się połączą pieniądze samorządowe, budżetowe, unijne i szczerze powiedziawszy, również współpłatność mieszkańców. Trzeba myśleć w takich kategoriach, że ludzie dostali 500 plus, żeby wydawać, inwestować w usługi” – prof. Marek Rymsza, doradca A. Dudy, w Tok FM. Mamy od jakiegoś czasu 500 plus, a ostatnio też 13 i 14 emeryturę oraz pieniądze na wakacje. Nie dziwmy się, że nie starcza na wywóz śmieci (personel, sprzęt, obsługę wysypisk etc.). Po to dostajemy pieniądze, aby opłacić za to pozbycie się odpadów. Nie ma się co dziwić, że będzie gorzej – przecież PiS o tym, np. właśnie takimi wypowiedziami, mówi wprost.