Nie milkną echa sprawy pacjenta, którego lekarz nie chciał przyjąć na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej Szpitala Powiatowego w Kolbuszowej. Okoliczności tego zdarzenia stara się ustalić policja. A dyrektor lecznicy, Zbigniew Strzelczyk, udzielił kolejnego „mocnego” wywiadu. Tym razem oskarżył ratowników medycznych o „nasyłanie na swoich”.
Przypomnijmy, że w piątek (02.10) w nocy na Izbę Przyjęć Szpitala Powiatowego w Kolbuszowej karetka z Nowej Dęby przywiozła 76-letniego mieszkańca Brzostowej Góry. Pacjent był w ciężkim stanie, miał problemy z oddychaniem. Lekarz anestezjolog odmówił jednak udzielenia mu pomocy. Zaproponował przewiezienia pacjenta do innego szpitala. Oburzeni ratownicy medyczni wezwali policję.
Wezwali policję
– Koordynator ratownictwa medycznego otrzymał informację od dyspozytora pogotowia w Mielcu, że szpital w Kolbuszowej odmówił przyjęcia pacjenta. Według relacji ratowników stan tego mężczyzny był ciężki i ciągle się pogarszał. W związku z tym dyspozytor w porozumieniu z koordynatorem postanowił poinformować o całej sprawie policję – mówił Michał Mielniczuk, rzecznik wojewody podkarpackiego.
Policjanci w szpitalu zjawili się około godziny 23. Towarzyszył im prokurator. Pacjent w końcu został przyjęty na oddział. Następnego dnia rano jednak zmarł. – Przyjechał do szpitala umrzeć, tak to można krótko, wulgarnie podsumować – oświadczył na antenie Polsatu Zbigniew Strzelczyk, dyrektor szpitala.
W piątek (09.10) w Aktualnościach TVP Rzeszów po raz kolejny odniósł się do tej sprawy. Tym razem uderzył w ratowników medycznych, którzy tego dnia wezwali policję do kolbuszowskiej lecznicy:
Sekcji zwłok nie będzie
– Jeżeli będziemy powiadamiać prokuraturę, jeżeli będziemy powiadamiać policję, to przez to zlikwidujemy szpitale – oświadczył Zbigniew Strzelczyk. – Nie zrobiła tego rodzina pacjenta, zrobił to CPR (Centrum Powiadamiania Ratunkowego – od red.), czym jestem bardzo zdziwiony i totalnie zaskoczony. CPR nasyła na swoich prokuratora. Nie można w ten sposób postępować – przekonywał.
Kolbuszowscy ratownicy nie komentują słów dyrektora. Zaznaczają jedynie, że wspomniany przez niego CPR jest służbą wojewody podkarpackiego i nie podlega szpitalowi w Kolbuszowej.
Sekcja zwłok pacjenta na prośbę rodziny została odwołana. A lekarz, który zajmował się pacjentem, zrezygnował z kolejnych dyżurów. – Myśmy tę sytuację już wyjaśnili. Skoro rodzina napisała mi oświadczenie, że nie rości sobie pretensji, to moja rola się kończy – dodał dyrektor szpitala.
2 komentarze
Słuszna postawa ratowników.
To szpital czy prywatny folwark jego ekscelencji dyrektora Strzelczyka!