Jak wyplenić oszukiwanie na kanalizacji?

Czy diety radnych miejskich są niesprawiedliwe?

Dość często zdarza się, że mieszkańcy korzystają z wody z sieci i z własnego źródła, czyli zazwyczaj ze studni. Później to wszystko spływa do kanalizacji, ale za ścieki płacone jest tylko to, co wpłynie z wodociągu. Kto więc płaci za resztę? Cytując klasyka – pan, pani, społeczeństwo. Co więcej, korzystanie z obu instalacji grozi skażeniem wody w całej sieci.




Na problem na ostatniej sesji Rady Miejskiej zwróciła uwagę Barbara Bochniarz (na zdjęciu):

– Wielu mieszkańców gminy korzysta z wody z własnych źródeł, czyli ze studni, do różnych celów. Ludzie ci są podłączeni do kanalizacji. Tę „własną” wodę także odprowadzają do ścieków, ale otrzymują rachunki wedle wskazań licznika z wodomierza. Różnica w poborze wody i odprowadzanych ściekach jest dosyć spora. Bilans jednak musi być na zero. Dlatego kosztami obarczani są pozostali odbiorcy wody – wskazywała.

Jak z tym walczyć? Radna ma pewien pomysł.

– Może należałoby wprowadzić tu jakiś ryczałt. Wiemy przecież, która posesja jest podłączona do kanalizacji. Jeśli te osoby pobierają jeden lub dwa kubiki  wody, to czy nie mogłyby przez okres rozliczeniowy płacić ryczałtem również za ścieki? To pozwoliłoby, moim zdaniem, choć trochę rozłożyć koszty kanalizacji – proponowała.

Co na to Mieczysław Skowron, dyrektor Zakładu Wodno-Kanalizacyjnego w Kolbuszowej?

– Mieszkańcy posiadający własne źródło wody nie mogą go łączyć z naszym ujęciem. Te instalacje winny być osobno. Takie połączenie jest zupełnie nielegalne. Nie jest to nasz wymysł, To wiąże z dużym ryzykiem skażenia wody. To się dzieje w przypadkach, kiedy spadnie ciśnienie w wodociągu i ktoś nam wtłoczy wodę ze studni do sieci. Woda ze studni zazwyczaj nie nadaje się do spożycia, jest więc duże ryzyko, że jest zanieczyszczona. Jeśli mamy podejrzenie, że ktoś korzysta z dwóch źródeł wody, dajemy mu zalecenie, żeby to rozłączył, bo jest za to odpowiedzialność karna – zaznaczył.




Dyrektor Skowron sceptycznie podchodzi również do pomysłu wprowadzenia ryczałtu:

– Nie jest to możliwe, bo jako zakład mamy obowiązek określać taryfę i ją zatwierdzać. Nie można traktować mieszkańców w sposób wybiórczy. Poza tym to jest w zasadzie niemożliwe. Bo jeżeli w taryfie jest sposób rozliczenia odbiorcy na podstawie wodomierza, to musimy to stosować. Jeśli widzimy, że ktoś korzysta z innego źródła, to staramy się zmusić taką osobę do rozłączenia instalacji. Ewentualnie, żeby to opomiarował. Niemniej jednak nie jest to łatwe do wykrycia.

2 Komentarze

  1. Bohatersko walczymy z problemami które sami stwarzamy.
    Zamiast cieszyć się z każdej kropli wody, którą uda się nam pozyskać to będziemy piętrzyć zakazy, przepisy, żeby utrudniać życie mieszkańcom.
    A potem opodatkować wszystko i tym się podzielić między swoimi.
    A ludziki niech płacą.

  2. 2 lata temu prosiłem Kierownika Zakładu Wodociągów i Kanalizacji o dokonanie kompleksowej kontroli kto podłączył do kanalizacji odpływ wody z rynien i odwodnienia terenu wokół budynków a jest tego sporo , to do tej pory nic nie zrobiono w tym temacie !!!!!!!a pisanie ,że ktoś tam nie płaci bo ma studnie i nie korzysta z sieci wodociągowej to bzdury , to po co zmuszano tych ludzi do wykonania przyłącza kanalizacyjnego wbrew ich woli ? Ceny za kanalizacje i wodę są takie ,że tych ludzi nie byłoby stać ponieść tak wysokie koszty !!!!!!!!Co roku te ceny sa podnoszone i tak naprawdę nie sa one uzasadnione wzrostem kosztów tylko widzimisię osób , którzy chcą na maxa ludzi okraśc z ich pieniędzy , a jeżeli już koszty maja wysokie to przez zwykła niegospodarność podmiotów za to odpowiedzialnych !!!!!!!!!!Podmioty te działają sposób znany z czasów PRL !!!!!!!!!!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.