Nasi Czytelnicy skarżą się na zamknięte place targowe przy ulicach Wolskiej i Zielonej. Wielu z nich przyszło tam dziś (28.04) wczesnym rankiem, żeby zrobić zakupy, ale zamiast straganów spotkali porozstawiane szlabany. Żal do lokalnych władz mają przede wszystkim kupcy, dla których handel na targu często jest jedynym źródłem utrzymania.
Przypomnijmy, że 16 marca burmistrz Jan Zuba wydał zarządzenie, które mówi między innymi o wstrzymaniu handlu na targowiskach na terenie całej gminy. Decyzja ta miała na celu zapewnienie mieszkańcom ochronę przed chorobami zakaźnymi, czyli głównie przed koronawirusem.
Inne gminy mogą
Problem w tym, że w ostatnim czasie okoliczne gminy (m.in. Niwiska, Raniżów i Majdan Królewski) na nowo udostępniły swoje place targowe, a w Kolbuszowej w dalszym ciągu stoją szlabany.
Zamknięcie placów targowych jest o tyle dziwne, że jeszcze w sobotę (25.04) tętniły one życiem. – Moja mama od lat na targach sprzedaje sadzonki – żali się nam pani Ania. – Dziś rano przyjechała na zielony rynek w Kolbuszowej. Okazało się, że jest on zamknięty. Wszystkie okoliczne „rynki zielone” są otwarte, tylko nie w Kolbuszowej. Czytałam kiedyś jakiś artykuł o tym jak to burmistrz prosi, aby wspierać lokalnych przedsiębiorców… On takimi decyzjami tym przedsiębiorcom podcina skrzydła.
Wspieranie handlu?
Ożywiona dyskusja w tym temacie odbywa się szczególnie na grupie Nasza Kolbuszowa. – Byłem dziś na targu, żeby kupić warzywa u lokalnych producentów. Przywitali mnie (i wielu innych) strażnicy miejscy strzegący zakazu wstępu – skarży się pan Józef. – Rząd apeluje o wspieranie handlu lokalnego żywnością. Tymczasem u nas takie rzeczy. Jeżeli radni uchwalili zakaz handlu na zielonym rynku, to należało ten zakaz odwołać. Tym bardziej, że otwarte są markety, w większości zagraniczne.
Radny Paweł Michno, również na Naszej Kolbuszowej, tłumaczy, że to nie Rada Miejska podjęła decyzję o zamknięciu targowisk, tylko burmistrz swym zarządzeniem. – Sam jestem zaskoczony informacją o tym, że Straż Miejska zakazała dziś wstępu na plac targowy – przekonuje. – Zgadzam się również z tym, że jako samorząd powinniśmy wspierać lokalnych przedsiębiorców. Ale nie tylko ich – także tych, którzy spoza Kolbuszowej przyjeżdżają handlować na naszych placach targowych.
3 komentarze
Brawo dla burmistrza ktory nie myśli!
Zabrać mu pensję burmistrza dać sadzonki i wysłać handlować. Wtedy by się przekonał jak fajnie się żyje za to co się zarobi na sprzedaży na lokalnych targowiskach
czy ten burmistrz ma choc odrobine olej w glowie ?? czy nie mozna postawic na te kilka godzin jednego straznika miejskiego ktorzy i tak wiecznie niewiele robia by stal we wtorek i sobote i wpuszczal po kilkadziesiat osob na plac ?? mozna robic zakupy w marketach a nie mozna na placu targowym u okolicznych rolnikow ?? Panie zuba ,co z pana za burmistrz jak wspierasz pan takim durnym zarzadzeniem zagraniczne sieci sklepowe a utrudniasz funkcjonowanie miejscowym rolnikom ??? wstyd .