Wczoraj na Rynku w Kolbuszowej odbyła się zbiórka podpisów pod projektem ustawy o ochronie zwierząt „Stop łańcuchom, pseudo hodowlom i bezdomności zwierząt”. Do składania swych autografów mieszkańców namawiała Dominika Soja-Blat w towarzystwie synka Florka i mamy, Renaty Rodewald.
Zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o ochronie zwierząt ma miejsce dosłownie w całej Polsce. Celem jest zebranie co najmniej 100 000 podpisów. Bo tylko wtedy dokument ten może trafić do Sejmu.
Dominika Soja-Blat na Rynku
Najważniejsze założenia projektu ustawy znajdziecie w naszym artykule: W Kolbuszowej trwa zbiórka podpisów pod projektem ustawy „Stop łańcuchom, pseudo hodowlom i bezdomności zwierząt”.
Do poparcia inicjatywy w piątek (13.09) mieszkańców namawiała Dominika Soja-Blat wraz z mamą Renatą Rodewald i synkiem, Florkiem. Akcja miała miejsce w godz. 13-17 na kolbuszowskim Rynku.
– Generalnie chodzi o to, żeby zwierzętom lepiej się żyło w naszych domostwach, żeby one nie były męczone. Jest też propozycja, żeby nie sprzedawać produktów odzwierzęcych typu psi smalec czy skórki kocie. Jaka była dziś frekwencja? Dość wysoka była ok. godz. 13 i po godz. 15 – mówi nam Dominika Soja Blat.
Chcemy uwrażliwić ludzi
Dlaczego zaangażowałaś się w ten projekt?
– Dla mnie jest to szczególnie ważne, bo sama jestem zwierzolubką. Mamy siedem kotów i dwa psy. Są to zwierzęta z tzw. odzysku. To pokazuje skalę problemu. W ubiegłym roku wzięliśmy ze schroniska trzy malutkie kocięta, które trafiły tam po tym, jak zostały wyrzucone do lasu. To jest nasz sufit, my już nie mamy możliwości adopcji kolejnych zwierzaków. Stąd kolejne posty typu „oddam w dobre ręce” musimy ignorować. Dlatego tak bardzo zależy mi na rozwiązaniu problemu bezdomności i bezmyślnego rozmnażania zwierząt.
– Niestety, skala tego jest ogromna, a i komentarze, które pojawiają się w Internecie, nie nastrajają pozytywnie. Okazuje się bowiem, że bardzo dużo osób uważa, że nie ma w ogóle problemu. Że jeśli nie będziemy kastrować i sterylizować psów i kotów, to… nie będzie bezdomności. Trudno to nawet komentować. Dlatego tak bardzo ważne jest uwrażliwianie społeczeństwo na krzywdę zwierząt. Może wtedy uda się coś zmienić.
Sonda na Naszej Kolbuszowej
Około 75 procent uczestników sondy w grupie Nasza Kolbuszowa jest przeciwko trzymania psów na łańcuchach i uważa, że to powinno być to karalne.
I jest to dobry wynik. Oczywiście chciałabym, żeby było bliżej 100 procent. Natomiast moim zdaniem większym problemem u nas w Kolbuszowej jest bezdomność psów i kotów. Konieczna jest obowiązkowa kastracja i sterylizacja zwierząt.
– Nie ma miejsca w schronisku. Wolontariusze są wręcz „zawaleni” zwierzętami, którymi się opiekują, po czubek nosa. Już nie ma gdzie tych psiaków i kotów trzymać, a wziąć słyszymy o pozostawionych gdzieś w rowach kociętach czy szczeniętach. Jest to prawdziwa plaga – dopowiada Renata Rodewald.
Jeszcze możesz się podpisać
Jeśli ktoś chciałby podpisać się pod projektem ustawy „Stop łańcuchom”, może to jeszcze zrobić.
– Istnieje również możliwość umówienia się ze mną w tej sprawie osobiście. Każdy kto chce nas wesprzeć w tej akcji, niech odezwie się do mnie na Facebooku, albo w komentarzu, albo w wiadomości prywatnej. Nie ma problemu, możemy się umówić do wtorku, 17 września, bo tego dnia chcielibyśmy wysłać te podpisy.