Od lat Kolbuszowa nie może poradzić sobie z brakiem mieszkań komunalnych. Zapotrzebowanie na tego typu lokale w mieście jest ogromne, a gminy nie stać na samodzielne postawienie choćby jednego budynku wielorodzinnego. Wydawało się, że uda się dogadać z prywatnym inwestorem i powstanie 10 mieszkań komunalnych. Nic z tego jednak nie wyszło. Dlaczego? To długa historia.
Zaczęło się od tego, że kilka lat temu do magistratu zgłosiła się firma, która planowała wybudować bloki w rejonie ul. Jana Pawła II. Wtedy pojawił się pomysł, aby w przyszłych budynkach znalazły się mieszkania komunalne, a więc takie, których zarządcą byłoby miasto. Jako że nie ma nic za darmo, inwestor w zamian miał kupić od gminy działkę przy ul. Wojska Polskiego.
– Straszono firmę, że gmina stworzy w jej blokach lokale socjalne i przyprowadzi do nich rodziny patologiczne. Wiem o tym, bo mi inwestor powiedział – wspomina burmistrz Jan Zuba. – Radni zgodzili się na to, że jeżeli firma wybuduje bloki, a będzie zainteresowany działką, to ją zakupi, a z uzyskanych pieniędzy ze sprzedaży działki gmina zakupi 10 mieszkań komunalnych, gdzie czynsz jest na poziomie 1000 zł.
– Zamysł był taki, żeby do bloków przy ul. Jana Pawła II przenieść lokatorów obiektów przy ul. Kolejowej. Z tym, że miały to być rodziny, które są na tyle zaradne, które będą w stanie zapłacić za czynsz – zastrzega. – W ich miejsce chcieliśmy zakwaterować osoby, które mają niskie dochody.
Przy ul. Jana Pawła II pojawiły się bloku, ale w żadnym z nich nie znalazło się choćby jedno mieszkanie komunalne. Co dalej? – Gdybyśmy mieli budynki, które moglibyśmy zaadoptować pod potrzeby mieszkaniowe, już dawno byśmy to zrobili. Niestety nie mamy takich obiektów – mówi burmistrz. – Będziemy więc modernizować to, co mamy. W tym roku planujemy remont przy ul. Kilińskiego.
Jeden komentarz
Gmina dawno juz powinna miec na obrzezach jakis budynek w ktorym by bylo kilkanascie mieszkan komunalnych a nie probowac wciskac roznych ludzi do bloku gdzie ludzie sobie kupili mieszkania .Nikogo nie chce obrazac ale statystyki jasno pokazuja ze wiekszosc rodzin ktore otrzyuja mieszkanie od miasta po prostu o nie zwyczajnie nie dba a wrecz po kilku latach te mieszkania sa zniszczone .rodziny te czesto sa roszczeniowe nawet im sie nie chce pomalowac sciany w mieszkaniu ktore zajmuja bo to ich nie interesuje .