Przygotowywana budowa obwodnicy Kolbuszowej z oczywistych względów cieszą mieszkańców miasta i zmotoryzowanych użytkowników drogi krajowej nr 9. Ale są też i obawy, szczególnie innych miejscowości kolbuszowskiej gminy i sąsiedniego Cmolasu.
Budowa drogi, która w ciągu krajowej „dziewiątki” mają ominąć Kolbuszową, to przedsięwzięcia, które będzie realizowane w ramach Programu Stu Obwodnic. Na początku zostanie sporządzone studium korytarzowego wraz z uwarunkowaniami środowiskowymi. Ten etap powinien zakończyć się w 2023 r.
Od Widełki co Cmolasu?
Długości obwodnicy ma wynieść 8,5 km, a więc najprawdopodobniej ominie jedynie miasto. Pozostałe miejscowości gminy Kolbuszowa, które znajdują się przy „dziewiątce” mogą mieć więc problem. – Mamy ciągłą zabudowę wzdłuż drogi krajowej, od Zarębek aż do Widełki, w sumie około 15 km. Dlatego uważamy, że obwodnica powinna omijać cały ten odcinek – mówi burmistrz Jan Zuba.
W podobnym tonie wypowiada się Eugeniusz Galek, wójt gminy Cmolas. – Z chwilą wybudowania obwodnic Kolbuszowej i Nowej Dęby nastąpi ostry zjazd samochodów w Cmolasie – twierdzi wójt. – Mamy newralgiczne skrzyżowania „dziewiątki” z drogami powiatowymi. Ruch jest ogromny i będzie ciągle narastał. Przygotowując obwodnicę trzeba przewidzieć rozwiązanie tego problemu – dodaje.
Problem korków na „dziewiątce” w powiecie kolbuszowskim kompleksowo rozwiązałaby budowa drogi ekspresowej Rzeszów – Radom. Jest to jednak melodia przyszłości i to bardzo dalekiej.
Jeden komentarz
pewnie ze najlepiej bylo by zrobic droge Rzeszow -Radom i wszyscy byli by zadowoleni oprocz pana od naszej kolbuszowskiej galerii oraz mcdonalda ale zyczenia zyczeniami a poki co niech zrobia ta cholerna obwiodnice bo to wstyd by w takim miasteczku byly korki 🙂