Czytelniczka: – Te maseczki nie chronią nas przed wirusem. To „pic na wodę”

Znoszą obowiązek noszenia maseczek

Od czwartku (16.04) decyzją rządu mamy obowiązek zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. – To pozwoli ochronić; nie nas, którzy będziemy nosili te maseczki i chustki na twarzy; ale innych przed nami – precyzowali Łukasz Szumowski, minister zdrowia, i premier Mateusz Morawiecki. Sęk w tym, że nie wszyscy mogą takie maseczki nosić, także z powodów zdrowotnych. Jedną z takich osób jest nasza Czytelniczka z Kolbuszowej:

„Przez okrągły rok nie noszę szali, golfów itp. Nie robię tego z fanaberii, tylko zwyczajnie jest mi duszno. Dlatego teraz dla mnie problemem jest założenie maseczki ochronnej lub innego materiału zasłaniającego usta i nos. Wytrzymuję maksymalnie minutę. I dziś sytuacja na zakupach w Biedronce.

Wchodzę tam w maseczce, ale po paru minutach czuje, że zaczyna mi ciśnienie wzrastać. Robi mi się duszno, zaczyna mi się kręcić w głowie. Zdjęłam to z twarzy. Od razu lepiej. Przy kasie kasjerka wzrokiem mnie „zabija” i rzuca moimi produktami. Jest bardzo arogancka w swym zachowaniu. Musiała chyba cichym dzwonkiem poprosić o wsparcie. Przyszła druga pani i pyta mnie, gdzie mam maskę. W odpowiedzi zapytałam jej, czy jest moim lekarzem prowadzącym? Na co ona prosi mnie o zaświadczenie. Odpowiadam, że ja nie mam obowiązku takiej maski nosić, a ona nie ma prawa wglądu do mojej karty pacjenta. Dodałam, że chroni mnie ustawa o ochronie życia prywatnego, a ona niech nie wykracza poza zakres swoich obowiązków .




Ten cały nakaz noszenia maseczek to „pic na wodę”, a nie żadna ochrona. Każdy lekarz powie, jaki jest wpływ ma noszenie maski na zdrowie. No i szach mat. Zadzwoniłam do kolbuszowskiego Sanepidu. Usłyszałam tam, że nie mam obowiązku noszenia maseczki, a tym bardziej okazywania żadnego zaświadczenia stwierdzającego o tym że jestem zwolniona z noszenia maski. Kierowniczka Sanepidu dama przyznała, że w tym się idzie udusić i jest szereg chorób, które dyskwalifikują z tego obowiązku”.

Tyle nasza Czytelniczka. Czekamy teraz na Wasze opinie.

6 Komentarzy

  1. Co za aragonacja. Nie masz obowiązku. Chyba jednak masz obowiązek. I co to za ustawa o ochronie życia prywatnego? 😀 dusisz się mówisz. Może rusz się od czasu do czasu to byś się nie zasapywala co 5 minut.

    • Obowiązku nie mają osoby z chorobą serca,nadciśnieniem, niedokrwienną serca itd..a ustawa istotnie jest w konstytucji.ustawa o ochronie życia prywatnego.

  2. na facebooku dzis wlasnie pan skomentowal ze byl swiadkiem tej sytuacji i okazuje sie ze ta pani bardziej sie awanturowala sie niz ktos jej zwracal uwage czyli totalnie przedstawila sytuacje nieprawdziwie . 🙂

  3. W teorii nie ma stanu wyjątkowego, więc nie ma obowiązku noszenia maseczek, bo narusza to nasze konstytucyjne prawo do wolności. Ale z drugiej strony te maseczki nie mają chronić nas, ale tych, na których chuchamy (z mała ilością wirusa nasz organizm sobie poradzi, ze strumieniem cząsteczek dmuchniętym prosto w twarz, może już nie dać rady). A panie w Biedronce mają i tak, poza normalnym obciążeniem pracą (a nie jest łatwa), dużo stresu w związku z obecną sytuacją – mają dzieci, często starszych rodziców z którymi mieszkają i nie chcą imbecylnie ryzykować zdrowiem nie tylko swoim, ale najbliższych, bo ktoś ma psychiczne fobie, które powinien wygaszać lekami od specjalisty, a nie prowokowaniem awantur w miejscu publicznym. Jak ktoś chce pochuchać innym na twarz, brak mu emocji i doskwiera mu nuda, niech sobie idzie na komisariat i spiera się bez maseczki z policją o swoje prawa (swoją drogą policja też ma przewalone, bo wie, że musi egzekwować kolejny przepis niezgodny z konstytucją), albo pójdzie gdzieś do kogoś, kto bardzo chce eutanazji, a państwo mu tego zabrania (chociaż osobiście wolałbym zostać uśpionym, niż umierać na raty przez wiele dni przez uduszenie).

  4. Jeśli to było na Ruczki to nic dziwnego tam to jest norma pracownice są nie miłe wydaje im się, że wszystko im wolno, śmieją się z klientów.
    Co najważniejsze pracownik sklepu ani pracownik ochrony nie mają prawa prosić inną osobę o jaki kolejek dowód tożsamości ani jaki kol wiek inny dokument.

    • Nieznajomość prawa może działać na niekorzyść. O okazanie dowodu tożsamości ma prawo prosić zarówno sprzedawca alkoholu jak i pracownik ochrony osób lub mienia. Polecam sprawdzić zamiast pisać durne, nieprawdziwe komentarze.
      Polecam też zakup słownika ortograficznego.
      Nie pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.