Czy po budynki w centrum Kolbuszowej zgłoszą się organizacje żydowskie?

Wszystko zaczęło się od słynnego „marszu 60 tysięcy faszystów” 11 listopada, potem była „afera” TVN „Wafel SS”, a teraz absurdalne obwinianie Polaków za Holokaust. O co chodzi? Chodzi o kasę.

Amerykański Senat zaaprobował jednogłośnie projekt tzw. ustawy 447 , która daje Departamentowi Stanu USA prawo do wspomagania organizacji międzynarodowych zrzeszających ofiary Holocaustu oraz wspierania ich poprzez swoje kanały dyplomatyczne w odzyskaniu żydowskich majątków, które nie mają spadkobierców. Projekt jest już procedowany. Na koniec trafi na biurku prezydenta Donalda Trumpa.

Bezpotomna śmierć zdecydowanej większości polskich Żydów zamordowanych przez Niemców podczas Holokaustu spowodowała, że ich mienie z mocy prawa przeszło na rzecz Państwa Polskiego. Amerykański projekt ustawy ignoruje ten fakt. Do tego daje rządowi USA prawo do silnych i sformalizowanych nacisków na Polskę w sprawie żydowskich roszczeń rzędu 65 miliardów dolarów!

Problem dotyka także Kolbuszowej, gdzie zabudowania prawie w całym centrum miasta stanowi tzw. majątek pożydowski. Czy ich obecni właściciele, mimo aktów notarialnych, mają się prawo bać?

O tym, że z organizacjami żydowskimi nie ma żartów przekonaliśmy się w przypadku budynku synagogi. Obiekt ten po II wojnie światowej został upaństwowiony i gruntownie odremontowany na koszt mieszkańców. Tymczasem kilka lat temu w kontrowersyjnych okolicznościach synagogę przejęła Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego i zamknęła na cztery spusty. Jakim prawem?

Po długich negocjacjach na na linii fundacja – gmina Kolbuszowa doszło do uzgodnienia ceny wykupu. To dwieście tysięcy złotych. Na tyle kolbuszowscy podatnicy zostali „wyrzeźbieni”.