Tomasz Buczek „pocałował dziś klamkę drzwi” do Starostwa Powiatowego w Kolbuszowej. Powód? Zagrożenie terrorystyczne. Wkrótce potem aktywista udał się do Rzeszowa. Tam „zagrożenia terrorystycznego” nie było.
Dziś (10.06) rano Tomasz Buczek przybył do Starostwa Powiatowego w Kolbuszowej, by złożyć pismo na ręce starosty Józefa Kardysia. Sprawa, z którą chciał zapoznać włodarza, dotyczyła Zbigniewa Strzelczyka, dyrektora szpitala, który – mimo zaproszenia – nie przybył na ostatnią sesję Rady Miejskiej.
Buczek kontra sekretarz
Buczek nie wszedł jednak do starostwa. Drzwi zamknięto mu zamkiem elektromagnetycznym.
– Dlaczego nie mogę wejść do środku? – zapytał.
– Niech pan sobie przeczyta, tutaj jest informacja – odpowiedział mu sekretarz powiatu, Stanisław Stec, wskazując na obwieszczenie na drzwiach.
– Na jakich to przepisach? – dociekał Buczek.
– Rozporządzenia prezesa Rady Ministrów. Proszę dać mi pismo, albo wysłać go listem. Na pewno trafi do rąk pana starosty – zapewniał sekretarz.
– Chcę wejść do środka, to jest moje konstytucyjne prawo – nie dawał za wygraną pan Tomasz.
W Rzeszowie inaczej
Nie wpuszczono go jednak do starostwa, choć próbował wejść do środka też od strony parkingu. Aby pokazać absurd sytuacji udał się do Rzeszowa, gdzie w budynku Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego złożył pismo w sprawie tego, co spotkało go w starostwie. Wszystko nagrał telefonem.
– Proszę panie pośle Zbigniewie Chmielowiec, panie starosto i panie burmistrzu, pani wojewoda Ewa Leniart to jest wasza koleżanka, również partyjna. Zróbcie sobie wycieczkę do Rzeszowa, zobaczcie jak to wygląda w mieście wojewódzkim, gdzie zagrożenie terrorystyczne jest dużo większe. Proszę zobaczyć jak tu urzędnicy funkcjonują, jak wygląda normalność. Wszędzie można pójść i osobiście złożyć pismo – relacjonował Buczek.
– W Kolbuszowej starosta Kardyś dostosował sobie rzeczywistość do własnych potrzeb. Chcę mieć ciszę i spokój. Dostosował więc się do przepisów prawa, jakie na okoliczności związane z wojną wprowadził premier Mateusz Morawiecki. Jest to sytuacja karygodna i absurdalna zarazem. Nie dziwmy się potem, że później ludzie wyjeżdżają z naszego miasteczka, skoro urzędy zamiast być przyjazne, robią petentowi pod górkę. Pan sekretarz tłumaczył, że ludzie przychodzą i się awanturują. Jak mają się nie awanturować, skoro zamykacie się przed nimi urząd – konstatował.
Tego samego dnia Tomasz Buczek zawiadomił Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Kolbuszowej o tym, że w budynku starostwa mogą być łamane przepisy antypożarowe. Jego zdaniem wskazuje na to zamykanie drzwi w urzędzie.
„To nie my, to rząd”
Do tematu na jednej z ostatnich sesji Rady Powiatu odniósł się starosta Józef Kardyś.
– To nie my wprowadziliśmy obostrzenia w naszym urzędzie. To efekt odgórnych zarządzeń. Zrobiliśmy wszystko, żeby nasze wydziały pracował sprawnie i myślę, że jesteśmy przykładem do innych urzędów. Wszystko to dla bezpieczeństwa. Każdy petent jest obsługiwany. Kiedy ktoś się pomyli i wchodzi wejściem głównym, to mu się tłumaczy, którędy ma wejść. Jeżeli ktoś przychodzi do mnie, to nie ma problemu, schodzę na dół i rozmawiamy – zaznaczył.
Starosta przekonywał, że obowiązują go nie tylko obostrzenia związane z COVID-19.
– Prezes Rady Ministrów wprowadził drugi stopień alarmowy BRAVO i CHARLIE CPR (wprowadza się je w sytuacji zaistnienia przewidywalnego zagrożenia wystąpieniem zdarzenia o charakterze terrorystycznym – od red.). To oznacza, że osoby postronne nie mogą chodzić po starostwie. Jeżeli są jakieś pakunki, też trzeba je sprawdzać – dodał.
Tyle że zarządzenia premiera w sprawie stanów alarmowych, na które powołuje się starosta, nijak się mają do sytuacji, jaka panuje w w siedzibie powiatu.
CHARLIE CRP tyczy się cyberprzestrzeni, nie ma ta nic o zamykaniu urzędów. Z kolei BRAVO mówi o zachowaniu ostrożności, a nie o blokadzie urzędu.
5 komentarzy
Dobrze zrobili, że go nie wpuścili. Jeszcze by atrament wypił i tyle by narobił.
Krzysztof ciebie do urzędu na pewno nie wpuszczają bo już wiedzą, że atrament to twój ulubiony trunek.
A, głupie przepisy i głupota starosty to tylko kropla w morzu problemów jakie są efektem tego , że nie ma normalnej opozycji wobec rządzących.
Gdyby nie wpuszczali mnie do urzędu, to musiałbym pracować zdalnie.
W sumie może i nie byłoby to złe rozwiązanie???
Sami takie władze powiatu i gminy wybraliście, więc do kogo macie pretensje?
Do garbatego, że ma dzieci proste?
Kardys stworzył sobie własny świat i myśli że w takim błogostanie dotrwa do śmierci.Jednak to już niedługo jego dni są policzone
hahaha , Panowie czy wy nie rozumiecie ,że urząd jest dla starosty , a wy mu chcecie głowę zawracać jakimiś pismami , rozmowami itd , ja proponuje zamknąć wszystkie drzwi na drzwiach napisać „zagrożenie wizytą petenta „