Czytelnicy alarmują, że, po półrocznej przerwie, w Kolbuszowej znów kradną katalizatory z aut. Miało do tego dojść przy ulicy Jana Pawła II.
Napisała do nas pani Małgorzata z alarmem, że w Kolbuszowej reaktywowali się złodzieje katalizatorów, czyli reaktorów katalitycznych. Chodzi o część układu wydechowego służąca do redukcji spalin.
– Pół roku był z tym spokój. Ale w nocy z 4 na 5 stycznia dokonano kradzieży katalizatora z samochodu osobowego, który stał na parkingu przy blokach na ulicy Jana Pawła II. Oprócz tego złodziej ukradł sondę lambdę (czujnik mierzący zawartość tlenu w spalinach, umieszczany w układzie wydechowym silnika spalinowego – o red.) oraz zaczepy. Możliwe, że w Kolbuszowej są jeszcze inni pokrzywdzeni. Prosimy o nagłośnienie tego tematu, niech mieszkańcy uważają na swoje samochody – przestrzega Czytelniczka.
Ostatni raz o kradzieży katalizatorów informowaliśmy w maju 2021 roku. Ktoś wycinał je z zaparkowanych pojazdów na ulicach Polnej i Partyzantów.
Miesiąc wcześniej podobne kradzieże policja odnotowała w Cmolasie, Widełce i Kolbuszowej.
Łupem złodziei padły wówczas katalizatory od starszych modeli toyoty, opla i hondy.
W dwóch przypadkach auta znajdowały się na ogólnodostępnych parkingach, w trzecim pojazd stał na ulicy przed domem. Wartość skradzionych części wyceniono na kilka tysięcy złotych.
Kradzież katalizatora to szybka, prosta i zyskowna akcja. Bardzo trudno je namierzyć, bo nie są przypisane do konkretnego egzemplarza auta, To zwykła część zamienna. Zwykła, ale droga, bo zawarte w nim metale szlachetne są bardzo cenne.
Złodzieje kradną katalizatory przede wszystkim po zmroku i w miejscach, gdzie istnieje niskie ryzyko, że ktoś ich zauważy. Cała akcja może trwać kilka minut.