– Proszę poruszyć temat toksycznych dymów z domów w Kolbuszowej. Zależy mi na nagłośnieniu tego problemu, żeby ktoś w końcu tym się zajął – pisze nasza Czytelniczka.
– Kolbuszowa to małe miasteczko, ale jest tak zasmrodzone przez dym z kominów, że nie da się oddychać. Ludzie palą w piecach czym popadnie. Całe lato zbierają plastiki i teraz nimi palą. Kiedy tylko zapada zmrok, to nad osiedlami unosi się paskudny smród. Jest nie do wytrzymania. W domu może mają cieplej, ale w płucach… smog
Dotyczy to przede wszystkim osiedli domków jednorodzinnych ciągnącego się od centrum miasta w dół aż do kościoła p.w. Św. Brata Alberta. Najgorzej jest na ulicach Dembowskiego, Żeromskiego i zwłaszcza na Matejki. Tam jest tragedia. Sytuacja co roku się powtarza i nic się nie zmienia – alarmuje nasza Czytelniczka.
Rakotwórcze pyły
Problem tzw. niskiej emisji, czyli zanieczyszczenia powietrza, w Kolbuszowej jest poważny, szczególnie w okresie grzewczym. Badania powietrza w centrum miasta wykazały przekroczenia pyłów zawieszonych PM10 i PM2 oraz rakotwórczego benzopirenu.
https://www.facebook.com/Kolbuszowalokalnie/posts/1780972828724314
Straż Miejska, mamy wrażenie, bagatelizuje problem niskiej emisji. Tłumaczy to tym, że na 88 palenisk, jakie sprawdziła na terenie gminy Kolbuszowa, tylko w 8. przypadkach wystawiono mandaty karne.
– Ponad 60. kontroli miało charakter prewencyjny, czyli taki, który jest oparty o obserwację strażników. Widząc wydobywający się z komina dym o niefajnym zabarwieniu, kontrolujemy kotłownię, sprawdzali co jest w piecu i w popielniku – tłumaczył Grzegorz Dzimiera, komendant Straży Miejskiej. – Pozostałe akcje prowadziliśmy na podstawie skarg obywateli, którzy reagowali na zanieczyszczenie powietrza w bezpośrednim sąsiedztwie swoich posesji. Zazwyczaj były to zgłoszenia anonimowe, że gdzieś w piecu spalane są jakieś odpady.
Brak odzewu
– To prawda, że liczba trafień nie jest zbyt wielka. Ale w moim odczuciu problem zanieczyszczenia powietrza na terenie gminy Kolbuszowa nie pochodzi od ogrzewania pomieszczeń jakimiś odpadami, tylko najtańszym materiałem opałowym dużo gorszej jakości typu miał, zasiarczony węgiel z importu, brykiet, pelet. Tego typu materiał powoduje, że z komina wydobywa się czarny duszący dym. Ja nie twierdzę, że spalanie śmieci się nie odbywa, ale są to pojedyncze sytuacje. To się odbywa bardzo szybko i zanim strażnik zjawi się na miejscu, nie ma już po tym śladu – zaznaczył komendant Dzimiera.
– Poza tym nadal większość mieszkańców ogrzewa pomieszczenia metodą tradycyjną. To spalanie odbywa się od dołu. Tłumaczymy mieszkańcom, żeby stosowali metodę spalania odgórnego. Wtedy zanieczyszczenie jest mniejsze. Mniej pyłów i niedopalonych cząstek trafia do atmosfery. Niestety nie znajduje to większego odzewu – dodał.