Do nietypowej sytuacji doszło w Woli Raniżowskiej, gdzie gaszenie pożaru garażu utrudniał… jego właściciel. Jak się potem okazało, mężczyzna działał racjonalnie, bo podczas gaszenia pożaru okazało się, że na jego posesji dochodzi do kradzieży prądu. Dodatkowo kolbuszowscy policjanci znaleźli u niego m.in. nielegalne wyroby tytoniowe, amunicję i przedmioty przypominające broń.
O pożarze w Woli Raniżowskiej w piątek (11.05) służby ratownicze powiadomił mieszkający obok mężczyzna, który zauważył wydobywający się z garażu dym. Z kolei policję o wsparcie poprosili strażacy poprosili, bo właściciel posesji, na terenie której doszło do pożaru, utrudniał akcję gaśniczą, wchodząc do płonącego garażu. Na szczęście w pożarze nie ucierpiał ani on, ani nikt inny.
Częściowemu spaleniu uległy jedynie znajdujące się wewnątrz sprzęty. Było jednak coś co zaniepokoiło policjantów. Okazało się, że mimo odcięcia prądu, nadal stwierdzono w budynku pobór energii.
W związku z tym na miejsce wezwano pogotowie energetyczne. Jego pracownicy stwierdzili, że prawdopodobnie dochodzi do nielegalnego poboru prądu. W trakcie dalszych czynności na posesji 59-latka mundurowi znaleźli dwa przedmioty przypominające broń KBKS, amunicję, urządzenie służące do produkcji alkoholu, wyroby alkoholowe oraz krajankę tytoniową. W tej sprawie trwają dalsze czynności. Za kradzież energii elektrycznej mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawiania wolności.