Tomasz Buczek jest jedynym mieszkańcem powiatu kolbuszowskiego, który ubiega się o mandat europosła. Kandyduje z pierwszego miejsca na liście Konfederacji. Zapytaliśmy go, dlaczego startuje i co zamierza zrobić dla naszego regionu w Brukseli.
Co zdecydowało, że startujesz w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
Tomasz Buczek: – To jest chyba konsekwencja mojej decyzji sprzed kilku lat o zaangażowaniu się w politykę. Mój pierwszy raz miał miejsce w 2014 r. Ubiegałem się wówczas o mandat w Sejmiku Województwa Podkarpackiego. Później były kolejne wybory, kiedy budowaliśmy szyld Ruchu Narodowego. Następnie przystąpiliśmy do sojuszu ze środowiskami wolnościowymi i z ugrupowaniem posła Grzegorza Brauna i wspólnie stworzyliśmy Konfederację. Z jej ramienia wziąłem udział w wyborach do Sejmu. Głosowało na mnie około dwa i pół tysiąca mieszkańców powiatu kolbuszowskiego, za co chciałbym podziękować, bo to jest naprawdę imponujący wynik.
Tomasz Buczek europosłem?
Teraz walczysz o europarlament.
– Koledzy i koleżanki z Konfederacji obdarzyli mnie zaufaniem i dlatego na Podkarpaciu startuję z pierwszego miejsca. Staram się realizować tę kampanię aktywnie. Chcę objechać całe województwo moim traktorem wolności. Będę chciał pobudzić różne grupy, które ucierpiały na skutek polityki unijnej. Mam na myśli rolników, ale nie tylko, bo polityka Brukseli uderza także w cały przemysł oparty na tradycyjnej energii. Moim celem jest silna Polska w Unii Europejskiej.
Co chciałbyś zrobić jako europoseł?
– Przede wszystkim chcielibyśmy naświetlać te rzeczy, których politycy innych partii nie robili. Chcemy stworzyć system wczesnego ostrzegania Polaków w zakresie „religii klimatyzmu” i innych absurdalnych pomysłów. Oczywiście dobre pomysły będziemy wspierać.
Dlaczego warto głosować?
Dlaczego mieszkańcy powiatu kolbuszowskiego powinni oddać na Ciebie głos?
– Każdy ma wolną wolę i może głosować na kogo chce. Przede wszystkim proszę o to, żeby się zainteresować programem politycznych poszczególnych partii, skonfrontować to z rzeczywistością i wyciągnąć wnioski w wyborach do europarlamentu. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że mieszkańcy powiatu mają teraz możliwość oddania głosu na kogoś stąd, do kogo mogą się zwrócić z problemem i kto ich nie zignoruje.
Podobno możesz zostać nie tylko europosłem, ale też… posłem Sejmu RP.
– Jest na to szansa. Pan Grzegorz Braun startujący w wyborach z Krakowa ma realne szanse na mandat w Parlamencie Europejskim. Jeśli by tak się stało, ja jako osoba, która zdobyła drugi wynik w ostatnich wyborach do Sejmu, zająłbym jego miejsce w ławach poselskich. Oczywiście twardo stąpam po ziemi, nie robię sobie żadnych złudzeń, wolę się mile rozczarować. Przepracujmy tę kampanię, zobaczymy jakie będą efekty.