Efektem wichur, które co jakiś czas nawiedzają Kolbuszową, są powalone konary i gałęzie. Nie jest to komfortowa sytuacja dla ludzi, których domy znajdują się w sąsiedztwie drzew.
Dotyczy to między innymi mieszkańców ulicy Niecałej, obok Rynku. – Jest to krótka uliczka, na której rośnie około 20 drzew wysokich na 20 m. – opisuje radny Józef Fryc. – Mieszkańcy z niepokojem patrzą na nie i zastanawiają się, kiedy coś spadnie i gdzie. Należy uczulić pracowników komunalnych, by dokonali przeglądu drzew w mieście. Nawet jeśli rosną na terenach prywatnych, należy naciskać na ich właścicieli, by dokonywali cięć sanitarnych, bo w innym wypadku może dojść do nieszczęścia.
Burmistrz Jan Zuba nie mówi nie: – Jesteśmy w posiadaniu oceny dendrologicznej wszystkich drzew w obrębie Rynku. Wiemy więc, jaki jest ich stan zdrowotny – zaznacza. – W ubiegłym roku, podczas silnego wiatru, jedno z drzew zostało tam położone. Na szczęście nikt tam nie stał i nie doszło do tragedii. Dlatego zdecydowaliśmy się na te badania, chcąc z wyprzedzeniem podejmować działania związane z wycinką. Wystąpimy także do właścicieli prywatnych posesji, by dokonali sanitacji drzew.