Przed sądem rodzinnym stanie czterech nastolatków, którzy quadem i motorowerami jechali drogą publiczną w Raniżowie, nie mając uprawnień i kasków na głowach. Żeby było mało, zignorowali podane przez policjantów sygnały do zatrzymania się.
Kilka dni temu w Raniżowie policjanci zwrócili uwagę na czterech chłopców. Trzech z nich jechało motorowerami po drodze publicznej, a jeden quadem. Żaden z nich nie miał kasku ochronnego.
Mundurowi włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, nakazujące zatrzymanie pojazdów. Jednak młodzi kierowcy nie tylko nie zatrzymali się do kontroli, ale zaczęli uciekać, skręcając w polną ścieżkę.
Tam kierujący quadem stracił panowanie i wpadł do rowu. Na szczęście nie odniósł obrażeń. Po chwili na miejsce przyjechali też trzej motorowerzyści.
Jak ustalili policjanci, wszyscy „kierowcy” są mieszkańcami gminy Raniżów. Jeden z nich ma 14 lat, pozostali mają po 13 lat. Chłopcy przyznali, że widzieli radiowóz, ale nie zatrzymali się do kontroli, bo nie mają uprawień i obawiali się konsekwencji.
Nieletnich przekazano pod opiekę rodziców. Ich zachowanie oceni teraz Sąd Rodzinny.
Policjanci przypominają, że nieodpowiedzialna jazda grozi nie tylko konsekwencjami prawnymi, ale także stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia samego kierującego i innych uczestników ruchu drogowego.