Spółka Tesco poinformowała dziś (10.01) o planach zamknięcia 32 nierentownych sklepów. Dwa z nich znajdują się na Podkarpaciu, a dokładniej w Ropczycach i Kolbuszowej. Cięcia te mają poprawić zysk brytyjskiego giganta. W chwili obecnej na terenie Polski ma on 397 swoich sklepów.
– Stale analizujemy nasze placówki i podejmujemy odpowiednie decyzje, gdy nie widzimy możliwości poprawy rentowności sklepów – powiedział Martin Behan, dyrektor zarządzający Tesco Polska. – To decyzje trudne, ale niezbędne w sytuacji, gdy straty generowane przez te sklepy wpływają negatywnie na poziom zyskowności całej firmy w Polsce. Gdzie tylko to możliwe, będziemy jednak starali się zaoferować inne, alternatywne stanowiska osobom skłonnym do zmiany miejsca czy stanowiska pracy.
Kolbuszowskie Tesco powstało ok. 7 lat temu w kontrowersyjnych okolicznościach. Po pierwsze obiekt powstał na działce między ul. Tarnobrzeską a rzeką Nil, to teren zalewowy. Po drugie – inwestycja wywołała sprzeciw części przedsiębiorców. Mówili oni, że przez supermarket padną mniejsze sklepy, a tym, które pozostaną, znacznie spadną obroty. Potem budowę próbowali zablokować ekolodzy, broniąc storczyków i konwalii. Mimo licznych przeciwności market rozpoczął funkcjonowanie nad Nilem.
Zatem rychły koniec Tesco w Kolbuszowej wydaje się być już jednak przesądzony. Nie wiadomo kiedy dokładnie to się stanie i kto teraz zainwestuje na opuszczonej nieruchomości. Tymczasem informacja o zamknięciu marketu wzbudza żywą dyskusję wśród internautów. Oto jak to komentują:
- Łukasz: – Za kilka miesięcy otworzą Lidla i nikt już po tym Tesco płakał nie będzie. Choć wydawało mi się, że z taką lokalizacją przy ważnej drodze krajowej jednak dadzą sobie radę.
- Jolanta: – Gdyby był skręt w stronę Warszawy to byłby tam większy ruch. Kilka moich fajnych produktów było tylko tam. No ale…. Właściwie to dwa razy dziennie tamtędy przejeżdżam. Rano często jest jeszcze zamknięte a wieczorem nie chce mi się zawracać.
- Elżbieta: – Mnie będzie bardzo brakowało Tesco, ponieważ w tym sklepie zawsze była kultura kupna i sprzedaży. Przynajmniej nie śmierdzi chińskim badziewiem.
- Jarek: – I bardzo dobrze. Po pierwsze nie płacą podatków, po drugie – przez takie korporacje małe polskie sklepy padają, po trzecie – polska kasa wychodzi zagranicę zamiast krążyć w Polsce.
- Darek: – Szkoda. Ciekawe ile z personelu Tesco zobaczymy w otwierającym się Lidlu…
