Lidl kontra kolbuszowscy „mistrzowie parkowania” [SZKLANYM OKIEM]

Niektórzy kierowcy w Kolbuszowej wciąż parkują tak, jakby jeździli furmanką. Bo skoro kiedyś można było zostawić wóz z koniem gdzie popadnie, to dlaczego teraz miałoby być inaczej? Lata mijają, pojazdy się zmieniają, ale podejście pozostaje. Wygoda przede wszystkim.

Lidl to tylko jedna z wielu sieci handlowych w Kolbuszowej. Jednak przez swoje położenie przy drodze krajowej nr 9 przyciąga nie tylko okolicznych mieszkańców, ale też przejezdnych.

Parkingowi magnaci

„Dziewiątka” prowadzi między innymi z Radomia i Tarnobrzega do autostrady A4, Rzeszowa oraz lotniska Rzeszów-Jasionka, więc na parkingu często można spotkać ludzi w pośpiechu.

Ale nie oszukujmy się – wśród nich zawsze znajdzie się kilku mistrzów „sprytnego” parkowania.

Bez względu na to ile wolnych miejsc jest na parkingu, pewni kierowcy uznają, że wyspa centralna to ich prywatna zatoczka VIP. Samochód zostawiony na środku drogi? A jakże. Przecież „to tylko na chwilę”. A że inni nie mogą przejechać? No cóż, może powinni byli wyjść wcześniej z domu.

Co ciekawe, kierowcy większych aut, busów czy dostawczaków potrafią parkować poprawnie. Czyżby to oznaczało że z rozmiarem pojazdu rośnie też umiejętność jego prowadzenia?

Lidl mówi: stop

Ale, uwaga, nadchodzi koniec. Po zgłoszeniu problemu przez mieszkańców i po przeprowadzeniu analizy, Lidl Polska podjął decyzję. W najbliższym czasie na parkingu przed sklepem pojawi się oznakowanie poziome zakazu parkowania na drodze przejazdowej oraz obok wysepki przed witryną sklepu.

O sprawie poinformowała nas Aldona Rzepka z Zespołu Lidl, która potwierdziła że sieć dostrzegła problem i zamierza go rozwiązać. To oznacza jedno, kierowcy-wygodnisie będą musieli znaleźć inne miejsce na swój „chwilowy” postój.

Podobne rozwiązania wprowadzono już w Mielcu i Nowej Dębie, tam się sprawdziły. Czy to oznacza, że w również Kolbuszowej skończy się era „parkingowej fantazji”? Być może.

„Mistrzowie parkowania”

Zmiany na parkingu są potrzebne, ale zanim wejdą w życie, może uwiecznimy „najlepsze” przykłady dotychczasowego parkowania? Pod tym artykułem przesyłajcie zdjęcia kierowców, którzy najwyraźniej myślą, że parking to ich prywatne podwórko. Oczywiście wszystko w granicach humoru i bez tablic rejestracyjnych, ale… ku przestrodze.

Bo wiecie, droczy Czytelnicy, jak to jest, dziś królowie parkingu, jutro zdziwione miny na widok nowych oznaczeń. Może więc już teraz warto parkować z głową, żeby potem nie było „ale”?

Jakub Szypuła