Od pewnego czasu kolbuszowski krokodyl Niluś spotyka się w Internecie z dziećmi, by uatrakcyjnić im czas, który w związku z pandemią koronawirusa muszą spędzać w domach. Transmisje prowadzone są na kanałach społecznościowych: YouTube i Facebook. Kto stoi za sympatycznym gadem? Jak powstają produkcje? Na te i inne pytania odpowiadamy poniżej.
Krokodyla Nilusia wymyślił, a potem wcielił się w jego rolę Grzegorz Romaniuk. Z oczywistych przyczyn maskotka ta w ostatnich tygodniach nie uczestniczy w imprezach z udziałem dzieci. Jest jednak obecna on line. Dzieje się tak za przyczyną transmisji internetowych, które odbywają się każdego dnia.
Studio przy stadionie
– Wydaje mi się, że jest ta forma jest najbardziej adekwatna do sytuacji, w której znalazły się dzieci – mówi Grzegorz Romaniuk. – Dzięki temu w sposób dla maluchów przyswajalny mogę przekazać im informacje o koronawirusie i zasadach higieny. Przekaz ten, uważam, daje im poczucie bezpieczeństwa. Inna sprawa, że Niluś to fajna promocja Kolbuszowej. Dzięki niemu w świat idzie pozytywny sygnał o naszym mieście.
Wszystkie materiały powstają w prowizorycznym studiu nagrań w budynku Fundacji na Rzecz Kultury Fizycznej i Sportu przy stadionie. Do filmowania Grzegorz Romaniuk wykorzystuje… dwa telefony, a do montażu swój komputer. Efektem tego są produkcje, które publikowane są w Internecie.
– Mam sygnały, że maluchy bardzo chętnie oglądają przygody Nilusia i czekają na ich część dalszą – cieszy się nasz rozmówca. – To daje motywację do nagrywania kolejnych odcinków. Pole do popisu jest ogromne, ale nie chcę nagrywać filmów na zewnątrz, żeby nie dawać złego przykładu oglądającym mnie dzieciom.