Florek przeszedł daleką drogę – z włóczęgi do kota-celebryty i symbolu Ochotniczej Straży Pożarnej w Świerczowie. Niestety druhowie poinformowali dziś, że ich pupil zginął pod kołami busa iveco, który nie zachował należytej ostrożności. Chwilę wcześniej drogą tą wracały dzieci.
Zwierzak od początku miał „pod górkę”. Florka ktoś zostawił koło remizy OSP w Świerczowie. Kręcił się tam i często przesiadywał w jej środku.
– Zaczęliśmy go karmić i bawić się z nim. To samo robili mieszkańcy. Florek, gdy usłyszał, że ktoś jest pod naszą remizą, szybko się tam zjawiał; szczególnie kiedy usłyszał dźwięk otwierającej się lodówki – wspominali druhowie.
Imię wymyśliła Krystyna Tokarz, sołtys Świerczowa. To od św. Floriana, patrona strażaków. Dariusz Opaliński, prezes OSP, zaszczepił zwierzaka.
Kiedy zapadła decyzja o następnym etapie robót przy remizie, trzeba było na czas prac znaleźć schronienie dla kotka. Ten do tej pory mieszkał sobie na piętrze budynku. Druh Patryk Tokarz stanął na wysokości zadania i zbudował domek dla Florka.
To „Mała Remiza”, w której czworonóg dzielnie pełnił strażacki dyżur. Dziś, niestety, stoi pusta…