Gmina Kolbuszowa zmaga się z rosnącym problemem kosztownej utylizacji odzieży i tekstyliów. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej wiceburmistrz Krzysztof Wójcicki poinformował, że kolejny przetarg na zagospodarowanie odpadów tekstylnych kosztował 51 840 zł.
– Tych tekstyliów zbieramy bardzo dużo i już nie wyrabiamy się w normach, które mieliśmy. Utylizacja nie jest tania, a firmy, które dotychczas odbierały odzież, zaczynają się wycofywać – tłumaczył wiceburmistrz Krzysztof Wójcicki.
Droga utylizacja
Według samorządowców, tekstylia z kodem 200111 (czyli odzież i materiały tekstylne) stały się jednym z najbardziej kosztownych odpadów w systemie.
Sęk w tym, że wiele ubrań dostarczanych przez mieszkańców nie nadaje się już do ponownego użytku. To oznacza konieczność ich utylizacji.
Jeszcze do niedawna zbiórką używanej odzieży zajmowały się wyspecjalizowane firmy, które odbierały ją z pojemników rozmieszczonych na terenie gminy. Dziś coraz częściej słyszy się, że przedsiębiorcy rezygnują z takich usług.
Firmy nie chcą odzieży
– Firmy otwierają worki, sprawdzają stan ubrań. Te w dobrym stanie zabierają, ale reszta trafia na PSZOK. A to są naprawdę duże ilości – mówi wiceburmistrz Wójcicki.
Jak dodaje, mieszkańcy często spakowaną odzież oddają bezpośrednio do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK).
Tam jednak trafia już wszystko – od ubrań w dobrym stanie, po mocno zniszczone tekstylia, które trzeba zutylizować, generując kolejne koszty dla gminy.
Cmolas znalazł rozwiązanie
Podobny problem wystąpił w sąsiedniej gminie Cmolas. Tam wójt Bernadetta Wolak-Posłuszny podjęła decyzję o wprowadzeniu nowych zasad zbiórki odzieży i tekstyliów, opracowanych we współpracy z Polskim Czerwonym Krzyżem.
Od 8 października kontenery PCK zostały przeniesione na teren PSZOK-u w Cmolasie, a zbiórka odbywa się teraz w dwóch kategoriach:
- Odzież nadająca się do ponownego użycia trafia do specjalnych pojemników PCK.
- Ubrania zniszczone i nienadające się do dalszego wykorzystania pozostają na PSZOK-u i są kierowane do utylizacji.
– Coraz częściej do kontenerów trafiały ubrania w fatalnym stanie. Zamiast pomagać potrzebującym, generowały dodatkowe koszty – podkreśla wójt.
Więcej na ten temat w artykule: Gmina Cmolas walczy z nielegalnym wyrzucaniem ubrań. Zmiany w zbiórce odzieży i tekstyliów.
PCK ogranicza zbiórki
Problemy z odzieżą używaną nie dotyczą tylko Podkarpacia. Większość miast w Polsce pozbyła się pojemników na ubrania. Powód? Polski Czerwony Krzyż ogłosił likwidację większości kontenerów.
Decyzja zapadła po wypowiedzeniu umowy przez dotychczasowego operatora – firmę Wtórpol. To sprawiło, że dotychczasowy system zbiórki tekstyliów stał się niemożliwy do utrzymania.
Co dalej z tekstyliami?
Przyczyną miała być nieodpowiedzialność mieszkańców, którzy traktowali kontenery jak śmietniki. Do pojemników często trafiały mokre, brudne lub zniszczone ubrania, a ich selekcja i utylizacja pochłaniały ogromne pieniądze.
Na razie nie ma gotowego rozwiązania, jak gmina Kolbuszowa poradzi sobie z rosnącymi kosztami. Samorząd analizuje możliwe scenariusze, ale jedno jest pewne – tekstylia stają się coraz większym problemem finansowym i logistycznym.
Mieszkańcy są proszeni o odpowiedzialność i oddawanie do PSZOK-u wyłącznie tych ubrań, które faktycznie nie nadają się do dalszego użytku.