W tym roku kończy się dzierżawa siedziby klubu muzycznego Life House, którego menadżerem od prawie trzech lat jest kolbuszowianin, Dorian Pik. Decyzję o wyburzeniu obiektu podobno podjął już prezydent Tadeusz Ferenc. Uważa on, że w miejscu klubu powinien stanąć „ładny budynek”.
– Kiedy zostałem zaproszony do współpracy, przeczytałem w Internecie mnóstwo komentarzy, że klub przetrwa góra trzy miesiące, że reaktywujemy trupa i że nie dam rady. Ale chyba dałem radę, skoro pracuję dalej – mówi Dorian Pik. – W tym klubie nauczyłem się sporo i jeszcze sporo nauki jest przede mną, ale cieszę się z każdego dnia, w którym uda się pchnąć cokolwiek do przodu.
Dorian spotkał się już z władzami Rzeszowa, którym przedstawił projekt rewitalizacji siedziby klubu.
Inicjatywę kolbuszowianina wspierają największe gwiazdy polskiej muzyki.
Czy prezydent Rzeszowa zmieni zdanie i przedłuży dzierżawę klubu Life House?