Radni czują się odcięci od informacji na temat sytuacji w gminie. Mówią, że o wielu rzeczach dowiadują się z mediów i Internetu, podając przykład owianego mgłą tajemnicy spotkania w sprawie przyszłości Fundacji na rzecz Rozwoju Kultury Fizycznej i Sportu.
– Mam wrażenie, że zostaliśmy odsunięci na bok. Nie wiem czemu. Od początku marca mam ciągłe zgłoszenia od mieszkańców. Macie przecież nasze maile, możecie nas informować o sytuacji w gminie. My tego oczekujemy i przede wszystkim oczekują tego nasi wyborcy – mówił radny Michał Karkut.
Burmistrz kontra radni
Radna Barbara Bochniarz zaznaczyła, ze o wielu rzeczach dowiaduje się z sieci, a radny Mirosław Kaczmarczyk nie krył, że jego wiedza na temat aktualnego stanu finansów gminy jest żadna.
Burmistrz Jan Zuba odpierał te zarzuty: – Na bieżąco publikujemy informacje na naszej stronie internetowej, więc nie można mówić, że odcięliśmy się od mieszkańców i nie komunikujemy się z nimi. To jest nieprawda – przekonywał. – Przekazujemy wiadomości także za pomocą Facebooka i aplikacji SMS. Zwracamy się też do Korso Kolbuszowskiego o umieszczanie informacji w formie papierowej oraz w internetowej. A więc nie używajmy takiej demagogii, że samorząd odciął się od społeczeństwa.
– To nie jest też tak, że nie wpuszczamy ludzi do urzędu – dodał burmistrz. – Sala nr 1 to miejsce, gdzie spotykamy się z mieszkańcami. Zawsze jak dostaję telefon, że ktoś chce się ze mną spotkać, umawiam się precyzyjnie na godzinę, schodzę i rozmawiamy. Natomiast jeśli chodzi o ewidencje ludności i Urząd Stanu Cywilnego, to petent ma możliwość bezpośredniego kontaktu z pracownikami tych wydziałów.