W zasadzie całe centrum Kolbuszowej stanowią nieruchomości, które kiedyś należały do żydowskich mieszkańców miasteczka. Nic zatem dziwnego, że tak wielkie emocje nad Nilem wzbudza ustawa 447, która daje władzom USA prawo do wsparcia działań amerykańskich organizacji w odzyskaniu żydowskich majątków, które nie mają swoich spadkobierców.
Problem bagatelizuje poseł PiS, Zbigniew Chmielowiec: – Niestety społeczeństwo nie rozumie ustawy 447. Nie będzie żadnych rekompensat . Nigdy takiej decyzji ze strony rządu PiS nie będzie – zapewnia.
Synagoga przestrogą
– Pan poseł, tak jak inni politycy PiS wypowiadają w tej sprawie słowa, które pewnie opierają się na wewnętrznym przekazie partyjnym. Takie podejście do tematu jest karygodne – komentuje Tomasz Buczek, działacz narodowy z Kolbuszowej Górnej i lider Konfederacji na Podkarpaciu. – Rządzący powinni reprezentować interesy nas wszystkich, w tym i mieszkańców, którzy posiadają tzw. pożydowskie majątki. Chodzi o to, żeby Sejm wreszcie w sposób prawny odniósł się do tego problemu. Najlepiej ustawą.
Czy mieszkańcy kolbuszowskich kamienic mają się czego bać? – Tego nie wiemy – mówi Buczek. – Nie mamy wiedzy, w jaki sposób organizacje żydowskie będą chciały te roszczenia wyegzekwować. Może to się odbyć na zasadzie porozumienia z polskim rządem, wtedy zostaną przekazane gigantyczne pieniądze, które jako naród będziemy spłacać przez pokolenia. Może to się również odbyć poprzez wywłaszczenia.
Pewną przestrogą dla kolbuszowian jest budynek dawnej synagogi. Obiekt ten po 1945 r. został wyremontowany i upaństwowiony. Służył miastu przez dekady. Kilka lat temu budynek przejęła jednak Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Miasto “wykupiło” go od niej za ok. 200 tys. zł. – To jest ten mechanizm, który mógłby zafunkcjonować na szczeblu ogólnokrajowym – przestrzega Tomasz Buczek. – Podobnie może też się stać w przypadku kamienic i innego tzw. majątku pożydowskiego w Kolbuszowej.