Mieszkańcy Porąb Kupieńskich od co najmniej 15 lat proszą o uliczne lampy. Szczególnie oświetlenia wymagają budynki zlokalizowane na odcinku od szkoły w kierunku Bukowca. Dodatkowo Intensywnie rozwija się tam osiedle mieszkaniowe, budowany jest dom obok domu. Ludzie są tak zdeterminowani, że wycięli drzewa po to, by ułatwić budowę oświetlenia. Na nic to. Inwestycji nie będzie.
A już na pewno nie w tym roku. Nie ma jej w budżecie gminy na 2018 r. Rozczarowania z tego powodu nie kryje Józef Fryc, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. – Proszę o to od lat – podkreślał na ostatniej sesji rady. – Nie jest to, jak wcześniej mi przypisywano, mój interes prywatny. To efekt telefonów od ludzi, którym obiecujemy to od kilkunastu lat. Byłem przekonany, że chodzenie i proszenie przez cały rok o zapisanie choćby paru groszy na dokumentację, przyniesie skutek. Niestety, myliłem się.
Burmistrz Jan Zuba odpowiedział, że problemem są pieniądze: –Tak, chęci są, chcemy to zrobić. Tylko zawsze na przeszkodzie stoją środki finansowe. Budżet ma swoje ograniczenia – tłumaczył.