Nie milkną skargi na „imprezy” na kolbuszowskich placach zabaw, na których – jak mówią świadkowie – „dzieją się dantejskie sceny”. Efektem są zniszczone urządzenia, które powinny służyć dzieciom, oraz sterty śmieci i potłuczonego szkła.
Doprowadzanie placów zabaw do pierwotnego stanu jest kosztowne i tak naprawdę jest tymczasowe.
Jak więc walczyć wandalizmem na placach zabaw? Czy jest to w ogóle możliwe? Tak, jeśli zamontujemy w tych miejscach monitoring – odpowiada radny Adam Kaczanowski, który z takim wnioskiem do władz gminy wystąpił na ostatniej sesji Rady Miejskiej.
– W ostatnim czasie zwiększyła się intensywność policyjnych patroli na ulicach, przy których są place zabaw. W pewnym stopniu ograniczyło to zakłócanie tam ciszy nocnej przez nastoletnią młodzież. Place zabaw są jednak nadal zaśmiecane. Niszczone są też urządzenia, które powinni służyć najmłodszym. Często rodzice przychodząc z dziećmi na taki plac zabaw i widząc jak to wygląda, rezygnują i wracają do domów. Maluchy często przez to płaczą. Niestety…
– Dlatego w imieniu mieszkańców apeluję o założenie monitoringu ewentualnie jakiś kamer – pułapek, tak jak mają leśnicy. Myślę, że to rozwiązałoby problem – zaznaczył radny.
O monitoring na miejskich placach zabaw swojego czasu postulował też radny Paweł Michno. Jako przykład podał teren przy przedszkolu w Kolbuszowej Górnej, gdzie – jak podkreślił – po zainstalowaniu kamer, problem wandalizmu momentalnie zniknął
Co na to burmistrz Jan Zuba?
– Wakacje to okres, kiedy przyjeżdża dużo osób z innych regionów Polski, i ten wolny czas spędzają również na placach zabaw. Niedobrze jest, że nie potrafią uszanować tych miejsc, które maja służyć przede wszystkim najmłodszym.
– My ciągle rozbudowujemy system miejskiego monitoringu, ale nie jesteśmy w stanie w jednym czasie wszędzie kamer umieścić. I też chyba nie o to chodzi – oświadczył burmistrz.