Mimo szalejącego niżu demograficznego (w ciągu ostatniej dekady z kolbuszowskich szkół ubyło 1/3 uczniów), jest w gminie placówka, która nie może narzekać na pustki w klasach. Szkoła Podstawowa nr 2, bo o niej mowa, jako jedyna w gminie finansowo mieści się w subwencji oświatowej. Jest tak dobrze, że popularna „Dwójka” właśnie powiększyła się o dodatkowy, czwarty oddział w pierwszej klasie.
Inna sprawa, że w dużej mierze stało się tak dzięki rodzicom spoza miasta, którzy postanowili, że ich dzieci będą uczęszczać do tej właśnie szkoły, a nie do placówki w swojej miejscowości.
Jednak ostateczną decyzję musieli podjąć radni. – Bardzo długo zastanawialiśmy się, czy wyrazić zgodę na to, żeby w Dwójce był czwarty oddział, właśnie ze względu dzieci z terenów wiejskich. W końcu zostało to zaakceptowane prze radnych, ale nie była to decyzja łatwa – zaznaczył burmistrz Jan Zuba.
Mirosław Kaczmarczyk, od prawie 25 lat dyrektor SP nr 2, publicznie podziękował radnym za ten ruch: – Rodzice zdają sobie sprawę, że jest to dodatkowe obciążenie, ale zapewniam wszystkich, że ci którzy zostali powiadomieni o tej decyzji, byli bardzo szczęśliwi – mówił. – Na pewno będziemy się starać, żeby dzieci z tego czwartego oddziału wyszły z naszej szkoły jak najlepiej przygotowane.
W odpowiedzi Krzysztof Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej, który jest mieszkańcem Domatkowa, zasugerował, że „dopompowanie” Dwójki odbyło się kosztem szkół wiejskich: – Decyzja nie była łatwa i nie jest tak jednoznaczna. Tu się robi trochę lepiej, ale gdzie indziej trochę gorzej.