W ręce policji wpadł mieszkaniec gminy Dzikowiec, który najpierw ukradł rower, a potem go sprzedał. Tłumaczył, że zabrał jednoślad, bo sądził, że… ktoś go pozostawił.
Na początku maja, do Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej zgłosił się mężczyzna. Powiadomił on, że ktoś mu skradł rower. Z jego relacji wynikało, że pojazd zniknął z okolic stadionu w Dzikowcu. Policjanci wszczęli postępowanie w tej sprawie.
Kilka dni temu ten sam mężczyzna powiadomił kolbuszowskich mundurowych, że rozpoznał swoją własność wśród jednośladów zaparkowanych przy Szkole Podstawowej w Wilczej Woli.
Policjanci przyjechali we wskazane miejsce i ustalili, że w ostatnim czasie rower użytkował jeden z uczniów. Jak się okazało, jego rodzice zakupili rower na początku maja od znajomego.
Policjanci dotarli do wskazanego mieszkańca gminy Dzikowiec. Ten potwierdził, że sprzedał jednoślad. Przyznał, że zabrał zaparkowany w rejonie stadionu pojazd, bo sądził, że… ktoś go pozostawił.