Tomasz Buczek: Tak kolbuszowska policja próbuje zamknąć usta obywatelom




Z niebywałą radością przyjąłem fakt, że pani Jolanta Skubisz Tęcza, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej pochyliła się nad moim felietonem opublikowanym na łamach portalu Kolbuszowa.lokalnie24.com. Taka sytuacja chyba miała pierwszy raz miejsce w historii naszego miasteczka. Znowu przepraszam za opóźnienia w odpowiedzi, ale ogrom obowiązków nie pozwala mi poświecić tym sprawom tyle uwagi ile bym chciał.

Pani rzecznik pełni bardzo niewdzięczną funkcję. Musi tłumaczyć z różnych potknięć swoich kolegów. Jeśli jednak mogę coś doradzić, to politycznie policja popełnił błąd. W takich okolicznościach należałoby raczej grać na wyciszenie, a nie podbijać samoczynnie temat. Ale jak tam już chcecie.

Pani rzecznik pod nieobecność swego szefa, komendanta Stanisława Babuli, który wziął urlop akurat na czas gdy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pochyla się nad jego podwórkiem, musi tłumaczyć się za zachowania kolegów. Mało to rycerskie, panie komendancie. Podobnie jak chowanie się za plecami  pani zastępcy komendanta, kiedy chciałem z panem się osobiście spotkać podczas wyznaczonych dyżurów.




Odpowiadam pani rzecznik

Co do samej repliki pani rzecznik, trzeba odnieść się do kilku spraw:

  1. Pani rzecznik pisze: „Autor tekstu sugeruje, że policjanci są „specjalistami w rozkręcaniu małpki” i pracują tylko cztery godziny dziennie. Takie stwierdzenia nie są prawdziwe. Ton wypowiedzi ma charakter obraźliwy, a jego celem jest wyłącznie wzbudzenie negatywnych emocji u czytelników”.
  • Nic nie sugeruje. Opieram się na znanych mi fakcie, że pan naczelnik pamiętnego dnia przebywał 4 godziny w pracy. To mi sam komendant potwierdził. Mam to na nagraniu. A co do „małpki”, to prawda jest to tylko przypuszczenie. Nie wykluczam, że mogła być to większej pojemności butelczyna pamiętnego dnia. Wiem za to na pewno, że wyczułem tego dnia od pana naczelnika woń alkoholu. Zresztą zeznałem to przed prokuratorem. Dodam tylko, że prokurator nie wezwał wskazanego przeze mnie świadka, który też przyznał, że czuł woń alkoholu od wskazanej osoby.
  1. „Działalność taka nie ma nic wspólnego z rzetelnym przekazywaniem informacji na temat działalności urzędu, a może nosić znamiona zniesławienia i naruszenia dobrego imienia, za które ustawodawca przewiduje odpowiedzialność karną i cywilną”.




  •  Jeśli policja czuje się w jakiś sposób poruszona moim słowami, to zawsze pozostaje droga sądowa.  Przypomnę tylko, że przed sądem, aby udowodnić moją niewinność, będę zobowiązany na świadka wezwać osoby, których nie wezwał przed swoje oblicze prokurator, czyli państwa dziennikarzy, którzy tego dnia przebywali w starostwie. Będę też musiał poprosić o niepublikowane od tej pory materiały z redakcji Korso Kolbuszowskie, TVN24 i innych osób. Będziemy musieli zbadać wszelkie inne tropy jak rozmowy telefoniczne, nagrania z monitoringów i centrali radiowej. Ale OK. Jak trzeba, to trzeba.
  1. Co do samej sprawy bójki, to wątpię w profesjonalizm działań policjantów, skoro potrzeba było aż cztery radiowozy, żeby zaprowadzić porządek. Niestety tak już jest, że najłatwiej spałować grupę osób, które nie stanowią zagrożenia (kontr manifestanci Marszu Równości w czerwcu 2018 r. w Rzeszowie), ale jak pasuje się wykazać faktycznymi umiejętnościami, to jest komedia. Ile filmów zna Internet, gdzie policjanci w kilka osób nie potrafią sobie poradzić z pijanym osobnikiem?




Próba zastraszania?

Pan naczelnik Piotr Łobaza zamieścił taki komentarz pod moim felietonem:

A Pani rzecznik potwierdziła jego autentyczność:

Z tego wynika, że pan naczelnik grozi mi sądem, bo tak rozumiem jego ewentualny koniec braku cierpliwości. Czyż nie jest to groźba czy próba zastraszenia?




Gdzie pan pił alkohol?

Panie Piotrze, co zatem się wydarzyło pamiętnego dnia? Jak się domyślam, pana kwestia nawet prokuratora nie zaciekawiła (interesujący wątek na osobny felieton), bo z dokumentów, do jakich pewnie dotarł, wynikało, że pan tego dnia po czwartej godzinie pracy przebywał na wolnym.

Więc jeśli nie było okazji poruszyć tej sprawy przed prokuratorem, a jest pan, jak widzimy, sprawny w internetach, to może wypadałoby opinii publicznej przedstawić swoje stanowisko jako funkcjonariusz służby publicznej, która to powinna przecież cieszyć się nieposzlakowaną opinią.

Warto tam by było wspomnieć o relacjach personalnych, o tym, z jakich powodów przebywał pan tego dnia w starostwie, czy spożywał pan alkohol oraz kilka innych spraw. Jeśli uważa pan, że debata publiczna w wyżej opisanych sprawach nie powinna mieć miejsca, proszę podać mnie do sądu. Z niebywałą przyjemnością sprawdzę stan wymiaru sprawiedliwości na własnej skórze.

Z wyrazami szacunku

Buczek Tomasz

6 Komentarzy

  1. Panie Buczek jesteś Pan mistrzem insynuacji o których pisał Piotr Łobaza. Jak Pan chcesz to po sprawdzeniu bilingów Piotra Łobazy okaże się,że w tym dniu kiedy to Pan insynuujesz że pił alkohol to kilkakrotnie się ze mną kontaktował i mogę pod przysięgą ( nawet na wykrywaczu kłamstw) potwierdzić, że Pan Piotr nie był pod wpływem . Dodaję że nie jestem policjantem i
    nie pracuję w Starostwie (Panie Buczek nie jestem w zmowie -układzie który Pan wszędzie widzi) dlatego przestań Pan szkalować ludzi i robić sobie wg mnie swoją brudną kampanię polityczną.

      • Jestwm głupi i nie napiszę jak się nazywam (kieruję się mistrzem Bareją ” nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi”).Ale gdy będzie trzeba to jestem gotów Panie Piotrze!

  2. Przed sadem mogę zeznac żeś pan pił z tym policjantem i ze alibi chcesz zrobić i fałszywe zeznania w celu obrony ukladu w tym smutnym jak piz..a mieście.

  3. Panie Tomaszu Buczek.
    Stosowny pozew zostal wyslany na Pana adres ujawniony w „w cztery oczy z Komendantem” (pisownia moja). Wiem, że Pan nie mieszzka pod tym adresem, wiec proszę zajrzeć do skrzynki.
    To ze mną ma Pan problem, więc proszę nie uogólniać swoich tendencyjnych wypowiedzi na wszystkich Policjantów tut. Komendy. A swoj czas pracy i sposób jego rozliczania przedstawię Panu przed sądem.
    PIOTR ŁOBAZA
    To jest moj prywatny komentarz, nie musi Pan tego sprawdzać u naszej Rzeczniczki. Wystarczy, ze odblokuje Pan mój profil na Facebook – osobiście potwierdzę.
    A tak na marginesie, chyba nie sadzi Pan, ze go nie śledzę…
    Moj komentarz jest oczywiscie prywatny (to dlatego, że zablokowal mnie Pan na Facebook musze pisac na ogólnym forum).
    Lubi Pan rozmawiać „w cztery oczy”. Zgodzi.się Pan na taką rozmowę ze mną? Zapraszam.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.