Mieczysław Plizga, sołtys Kupna, nie krył emocji, kiedy na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej skarżył się na służby komunalne. Chodzi o utrzymania czystości w jego wsi.
– Wielokrotnie prosiłem ich o wykoszenie różnych miejsc. Tam gdzie się dało wjechać ciągnikiem, gdzie są większe areały, zostało to jako tako zrobione. Ale odmówiono mi koszenia terenów, na które trzeba było wejść z podkoszarkami – grzmiał. – Rozmawiałem z panem kierownikiem. Tłumaczyłem mu, że zbliżają się uroczystości odpustowe. Niestety nic to nie dało. Musiałem więc sam z mieszkańcami to wykaszać.
– To nie wszystko. Koło chodnika w Kupnie nazbierało się bardzo dużo ziemi, rośnie na tym wysoka trawa. Wygląda to co najmniej nieelegancko i wymaga interwencji służb komunalnych. W mieście takie prace są wykonywane, u nas – jak się okazuje – nie! – denerwował się Mieczysław Plizga.