Smog w Kolbuszowej. „To co dzieje się na Rynku jest rzeczą okrutną” [AUDIO]




Rekordowo niska temperatura, z którą mamy do czynienia, zmusiła kolbuszowian do intensywniejszego ogrzewania swoich domów. Efektem tego jest tzw. niska emisja, bo nie każdy ma nowy kocioł. A są też, niestety, i tacy, którzy palą w piecach byle czym. Efekt? Obecność w atmosferze pyłów PM10 i PM2, a także benzoalfapiroenu – substancji bardzo niebezpiecznej dla zdrowia i życia ludzi.




– W Kolbuszowej nie da się już chyba żyć – mówił Józef Fryc, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. – Ludzie, którzy nigdy dotąd nie zgłaszali jakichkolwiek pretensji i roszczeń, zaczynają bardzo głośno o tym mówić. Ja na swojej ulicy też mam horror. A to co dzieje się na Rynku jest rzeczą okrutną. Mieszkańcy alarmują, że znikają im odpady segregowane. Podejrzewają, że ludzie palą nimi w piecach – dodał.





Burmistrz Jan Zuba przekonywał, że robi co może, aby walczyć ze smogiem. – To nie jest tak, że nic nie robimy – oświadczył. – Od dawna prowadzimy kampanię na rzecz ograniczenie niskiej emisji. Kontrole są przeprowadzane regularnie, może to potwierdzić komendant Straży Miejskiej. Natomiast zjawisko niskiej emisji nie dotyczy tylko Kolbuszowej, tylko całej Polski. Mieszkańcy Żywca sami w prasie powiedzieli, że segregują śmieci na palne w dzień i na palne w nocy. I taka jest rzeczywistość.




Do tematu powrócimy.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.