Mieszkańcy gminy Kolbuszowa zgłosili zapotrzebowanie na rządowy węgiel po preferencyjnej cenie w ilości 1600 ton. Tak wynika z wniosków, złożonych do 30 listopada. Dziś już wiemy na pewno, że opał nie trafi w tym roku do wszystkich wnioskodawców.
Cała sytuacja ma związek z realizacją programu wsparcia mieszkańców. Dotacje są skierowane do właścicieli domów jednorodzinnych. Rządowy węgiel ma kosztować dwa tysiące złotych za tonę.
Są jednak ograniczenia ilościowe. Do tego roku limit wynosił dla gospodarstwa domowego wynosi 1,5 tony węgla. Kolejne półtora tony będzie można kupić do 31 stycznia 2023 roku. Kontrowersje wzbudza ewentualna jakość otrzymanego węgla.
Burmistrz Jan Zuba uspakaja:
– Dostajemy węgiel z polskiej kopalni „Ziemowit”, nie z Indonezji, Kolumbii czy Australii. Nie jest on z hałd, tylko bezpośrednio z wydobycia. Na ten rok potrzebujemy 1600 ton. Tak wynika wniosków, które wpłynęły do 30 listopada.
– Możemy dzisiaj jednak powiedzieć, że na pewno w tym roku tego nie uzyskamy. Będziemy więc realizować te wnioski również w przyszłym roku. Trudno powiedzieć, ile dokładnie w tym roku się uda nam się dostarczyć tego węgla mieszkańcom naszej gminy. Samochody stoją w kopalni i są już w drodze, więc dzisiaj otrzymamy 50 ton, co zabezpieczy nam sprzedaż w kolejnych dniach.
– Natomiast osoby, które jeszcze nie złożyły wniosku, bo nie wiedziały, czy mają przyznany dodatek węglowy, czy nie, są bezpieczne. W momencie kiedy te pieniądze będą miały przyznany, będą mogły złożą wniosek o węgiel. A więc nic nie przepada. W 2023 r. wznowimy nabór wniosków, które będą obejmowały dostawy węgla już do całej ilości trzech ton – zapewnił burmistrz.
