Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej miały zapaść decyzje dotyczące podwyżek diet radnych, sołtysów i przewodniczących zarządów osiedli. Projekty uchwał w tej sprawie zostały jednak wycofane i co ciekawe – nikt nie chciał przyznać się do ich autorstwa.
Bo projekty uchwał w sprawie podwyżek diet samorządowców były anonimowe. Z określeniem wnioskodawców problem miał również Krzysztof Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej.
Kto chce podwyżek diet?
– Prace nad tymi nimi odbywały się w dwóch komisjach: finansów i mandatowo-regulaminowej – wyliczał Wilk. – Sama inicjatywa już od dłuższego czasu była podnoszona przez prezydium naszej rady. Jednak ze względu na rozbieżność w opiniach radnych na ten temat, wniosek radnego Mirosława Kaczmarczyka o wycofanie obu projektów z programu sesji jest jak najbardziej zasadne – dodał.
Zamieszanie skomentował radny Michał Karkut: – Widać, że przewodniczącemu Wilkowi nie w smak było się przyznać do autorstwa. Nie dziwię się. O dziwo, za wycofaniem tych punktów byli też radni, którzy chcieli podwyżek. Czyli dyskusja nad dietami odbędzie się pewnie po wakacjach – napisał na Facebooku.
Dwa tysiące złotych netto
Projekty uchwały mówiły, że po podwyżce przewodniczący rady miał „zarabiać” 2000 zł miesięcznie netto, jego zastępcy– 1400 zł, szefowie komisji stałych – 1000 zł, a szeregowy radni – 900 zł miesięcznie. Sołtysi i przewodniczący zarządów osiedli mieli dostawać po 600 zł.
Za wycofaniem tych propozycji było 13 radnych, 4 wstrzymało się od głosu, 1 był przeciw (Bronisław Wiktor), a 3 w ogóle nie głosowało (Barbara Draus, Stanisław Dworak, Grażyna Halat).
Jeden komentarz
Gmina zadłużona a oni chcą podwyżki. Drugi etat w korporacji albo u prywaciarz. Od nic nie robienia w głowie się im przewraca!!!!!!!