Najbliższy miesiąc w areszcie spędzi 24-letni mieszkaniec gminy Dzikowiec, który uciekając przed policyjnym radiowozem, najechał na stopę usiłującego go zatrzymać funkcjonariusza. Jak się okazało, kierowca był pijany, a dodatkowo jechało z nim jego dwuletnie dziecko.
W sobotę (30.11), około godziny 2 policjanci jechali na interwencję do Mechowca. W trakcie dojazdu na miejsce zauważyli daewoo lanosa, który jechał całą szerokością drogi. Funkcjonariusze rozpoznali samochód, bo jego kierowca ostatnio był wielokrotnie zatrzymywany w stanie nietrzeźwości.
Uciekał na Mechowiec
Mundurowi podali kierującemu sygnał do zatrzymania się, on jednak zlekceważył ich polecenia i zaczął uciekać. Najpierw jechał drogą przez Mechowiec, następnie skręcił w kierunku lasu. Mężczyzna nie reagował na podawane przez policjantów sygnały nakazujące zatrzymanie pojazdu. Kiedy jeden z funkcjonariuszy wybiegł z pojazdu usiłując zatrzymać lanosa, wtedy kierowca gwałtownie skręcił i najechał na stopę policjanta. Funkcjonariusz pomimo odniesionych obrażeń nie odstąpił od czynności, wybił boczną szybę w samochodzie, obezwładnił kierowcę i zatrzymał pojazd.
W aucie znajdował się pasażer, również mieszkaniec gminy Dzikowiec wraz ze swoim dwuletnim dzieckiem. Mężczyzna został przebadany na stan trzeźwości. Miał 2,5 promila alkoholu, nietrzeźwy był również pasażer lanosa. Dwulatek nie odniósł obrażeń i został przekazany matce.
Złapali go też w Kolbuszowej
Kierowca lanosa został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Funkcjonariusz z obrażeniami stopy został przetransportowany do szpitala. Ze zgromadzonych materiałów wynika, że w ciągu ostatniego tygodnia, 24-latek był dwukrotnie zatrzymywany przez funkcjonariuszy, za kierowanie w stanie nietrzeźwości. Do pierwszego zdarzenia doszło 23 listopada w Mechowcu, a cztery dni później w Kolbuszowej. W obydwu przypadkach kierował autem mając ponad 2 promile alkoholu. Mężczyzna posiada także sądowy zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
Wczoraj 24-latek usłyszał zarzuty m.in. stosowania przemocy w celu zmuszenia funkcjonariusza do zaniechania prawnej czynności służbowej, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, niewykonania polecenia zatrzymania pojazdu oraz nie stosowania się do sądowego zakazu. Decyzją sądu mężczyzna najbliższy miesiąc spędzi w areszcie. W sprawie trwają dalsze czynności.
3 komentarze
to nie ma rady na takiego gnoja ?? wszyscy ci ktorzy sa przeciwni konfiskowaniu aut pijanym kierowcom niech sobie wlasnie takie cos przeczytaja ,przeciez gdyby przy pierwszym zatrzymaniu mu zabrali auto a przynajmniej powinno sie odstawic na parking policyjny na czas zabrania prawa jazdy to by kanalia nie jezdzila dalej !!!! a przeciez mogl idiota tez kogos zabic chociazby to malutkie dziecko ,dobrze ze ono bylo trzezwe 🙂 normalnie nic tylko zakuc gnoja w dyby albo wyslac do kamieniomomu .A moze by tak podpisac umowe z ruskimi i takich gnoji wysylac na syberie do obozow pracy ?-
Gdyby zamiast mandatów wprowadzono np. prace społeczne, to szybko skończyłyby się takie ekscesy.
Odbieranie aut – często to majątek wspólny, tak więc to złe podejście.
Wysokie wyroki – 1 msc, 6 msc, 12 msc, 24 msc, … OK to czegoś uczy, jednak kary finansowe nie uczą w ogóle.
Parę lat wstecz interweniowałem u niego w domu zabralem klucze od samochodu jednak kretyn znalazł i pijany pojechał międzyczasie zadzwonił na policję że ukradłem mu samochód policja przyjechała wylegitymowała mnie spisała moje zeznania i zaczęli Grzesia szukać znaleźli go wraz z autem dostał jakoś karę ale temu idjiocie już nic nie pomoże