W niedzielę (24.04) Polska pożegnała mjr Zygmunta Szendzielarza (1910-51). legendarnego „Łupaszkę”, dowódcę V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej i bohatera walk o niepodległość Polski. Pogrzeb tego Żołnierza Niezłomnego miał podniosły charakter.
W ostatniej drodze „Łupaszce” towarzyszyły władze państwowe na czele z prezydentem Andrzejem Dudą i niezliczone tłumy Polaków. Mszy przewodniczył biskup polowy Józef Guzdek.
Klimat uroczystości udzielił się wielu, w tym m.in. Ryszardowi Szilerowi, kolbuszowskiemu pisarzowi i artyście plastykowi, który swymi emocjami podzielił się na Facebooku:
– Nie przypuszczałem, że tego dożyję. Wydawało mi się, że urodziłem się i umrę w antypolskim syfie, a jednak nie, bo coś się zmienia. To co miało być splugawione i zagrzebane na wieki na dzikich śmietniskach staje się wreszcie ziarnem Wielkiego Zasiewu – Normalności. CHWAŁA BOHATEROM.
Zygmunt Szendzielarz o wolną Polskę walczył najpierw z Niemcami, potem ze współpracującymi z nimi Litwinami oraz z partyzantką sowiecką, a po lipcu 1944 r. także z polskimi komunistami. Aresztowano go w 1948 r. Po trwającym blisko dwa i pół roku brutalnym śledztwie skazano go na karę śmierci.
Wyrok wykonano 8 lutego 1951 roku w więzieniu na Mokotowie katyńskim strzałem w potylicę. Jego zwłoki wrzucono do bezimiennego dołu, przysypano wapnem i ziemią.
Doczesne szczątki „Łupaszki” odnaleziono dopiero w 2013 roku.